Jak bada się słynny rękopis
Ostatni gruntowny konserwatorski lifting manuskrypt przeszedł w 2009 roku, a zasadniczym celem było dokładne zabezpieczenie go na lata.
Badano wówczas m.in. pH różnych części rękopisu (odczyty wahały się pomiędzy 4,13 a 6,5 – co było dowodem na zakwaszenie). Wyniki się różniły, bo dzieło zostało zapisane na wielu różnych papierach. Pierwsze księgi w brulionie z kartami z papieru czerpanego, a pozostałe części głównie na papierach, które wytworzono maszynowo.
Dodatkowo Adam Mickiewicz, pisząc, użył atramentu żelazowo-galusowego (także powoduje miejscowe zakwaszenia papieru, przez specjalistów zwane wżerami atramentowymi). Wżery mogą spowodować silne zniszczenie włókien celulozy, co może się skończyć m.in. wypadaniem liter i całych linijek rękopiśmiennego tekstu.
Konserwatorzy Zakładu Narodowego im. Ossolińskich czyścili karty rękopisu miękkimi gumkami, w kolejnym etapie przez kilkadziesiąt minut kąpano je w gorącej wodzie (co zmniejszyło pH) i potem dodatkowo zanurzano w preparacie odkwaszającym.
Każdą z kart wzmocniono specjalnym klejem i wyprasowano w prasie introligatorskiej. Ubytki uzupełniono masą papierową, rozdarcia sklejono, a wżery atramentowe zabezpieczono naklejając na nie cienką bibułkę.
Konserwacji poddano także słynną skórzaną oprawę, którą w 1940 roku wykonał Aleksander Semkowicz, bibliofil i artysta introligator.
Wkrótce znowu obejrzymy „Pana Tadeusza”
Okresowy przegląd konserwatorski, który został niedawno przeprowadzony był satysfakcjonujący. Przez ostatnie 5 lat rękopis był eksponowany dla zwiedzających w Muzeum Pana Tadeusza. Tylko przez 20 dni w każdym roku, bo należy unikać częstszej ekspozycji dzieła na światło.
W tym roku rękopis będzie jeszcze badany na okoliczność skuteczności procesu odkwaszania, po lockdownie trzeba tylko śledzić profile Muzeum Pana Tadeusza, bo czeka nas ponownie 20 dni, kiedy będzie można przyjrzeć się z bliska rękopisowi, który w 2014 roku został wpisany na Polską Listę Krajową Programu UNESCO „Pamięć Świata”.