Powrót do lat 90.
To historia z początków lat 90., kiedy transformacja ustrojowa otworzyła wreszcie granice, ale i uświadomiła boleśnie, jak daleko nam do idealizowanego Zachodu. Symbolem tamtego okresu były krepdeszowe kurtki w jaskrawych kolorach, za duże (przynajmniej o jeden, dwa rozmiary) dżinsy i kurtki dżinsowe, odtwarzacze kaset magnetofonowych wyższej klasy i wideo (wystarczyły po prostu jakiekolwiek), wreszcie dostępne klocki Lego, to symbole wczesnych lat 90., które wszyscy dorastający wtedy doskonale rozpoznają.
Konrad Aksinowicz zrobił film o dorastaniu w tym okresie, a dodał wątek autobiograficzny, bo jego ojciec, podobnie jak tata (Maciej Stuhr) głównego bohatera filmu (Teodor Koziar), wyjeżdża za granicę, aby dorobić. Tylko że zamiast ziemi obiecanej jest wyłącznie ciężka praca poniżej kwalifikacji i oszukiwanie rodziny, że za granicą wszystko jest wspaniałe.
Film w rodzinnej atmosferze
Reżyser dedykował film ojcu, aktorowi Aleksandrowi Aksinowiczowi, który wyjechał do Kanady w nadziei na lepsze jutro. – Plan był taki, że do niego dołączymy. Wrócił po roku i choć przekonywał, że występował w teatrze polonijnym, widziałem zdjęcia, tylko kiedy sprzątał. Jemu jako inteligentowi trudno było się w tym odnaleźć – mówi Konrad Aksinowicz.
Kręcenie filmu było dla reżysera także okazją do spotkania dawnych znajomych z podwórka, którzy zagrali też w „Powrocie do tamtych dni”. – Wielu z nich widziało się pierwszy raz od czasów dzieciństwa. Jeden z chłopaków mocno mnie zaskoczył. Zaczęliśmy rozmawiać i opowiedział mi, że jego ojciec też był alkoholikiem. Nigdy bym nie przypuszczał, zresztą w drugą stronę było podobnie. Nagle okazało się, że dzielimy tę samą historię. To było niesamowite, że żaden z nas o tym nie wiedział – opowiada Aksinowicz.
Wrocław w kadrze
Zdjęcia do filmu w całości realizowane były w stolicy Dolnego Śląska, a widzowie dopatrzą się w kolejnych scenach m.in. dawnego V LO przy ul. Grochowej, okolic ulic Głogowskiej i Lubińskiej, a Portu Miejskiego. Za atelier posłużyła z kolei hala zdjęciowa Centrum Technologii Audiowizualnych.
– Wśród twórców filmu również bardzo silna wrocławska reprezentacja: oprócz reżysera Konrada Aksinowicza i producentki Agnieszki Chromickiej, to również autor zdjęć Jakub Jakielaszek, scenograf Tomasz Bartczak, kostiumografka Barbara Sikorska-Bouffał i charakteryzatorka Alina Janerka – wymienia Jarosław Perduta, dyrektor DCF-u. Film Konrada Aksinowicza jest koprodukcją Dolnośląskiego Centrum Filmowego.
– Ogromnie się cieszę, że mogliśmy mieć udział w powstaniu tego filmu. To niezwykle sugestywne, mocne w przekazie i intymne, uczciwe kino. Co z naszej perspektywy warte podkreślenie – film wyjątkowo nasz, wrocławski. To jedna z takich produkcji, które bezwzględnie powinny być mocno wspierane przez regionalne fundusze filmowe – mówi Jarosław Perduta, dyrektor Dolnośląskiego Centrum Filmowego.
Teodor Koziar, Maciej Stuhr i Weronika Książkiewicz w filmie „Powrót do tamtych dni”/fot. Kacper Chmielowski
Spotkanie z twórcami przed pokazem
Przed projekcją 7 grudnia o 19.00 zaplanowane jest spotkanie z twórcami filmu - reżyserem i scenarzystą Konradem Aksinowiczem, Maciejem Stuhrem, odtwórcą jednej z głównych ról oraz Teodorem Koziarem, jego filmowym synem, debiutującym na ekranie.
W obsadzie filmu „Powrót do tamtych dni” zobaczymy ponadto Weronikę Książkiewicz, Katarzynę Warnke, Annę Majcher, Sebastiana Stankiewicza.