wroclaw.pl strona główna Najświeższe wiadomości dla mieszkańców Wrocławia Dla mieszkańca - strona główna

Infolinia 71 777 7777

5°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: brak pomiaru

brak danych z GIOŚ

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. 30 lat samorządu
  4. 300 km na 30-lecie samorządu, czyli misja Lecha Filipiaka

300 km na 30-lecie samorządu, czyli misja Lecha Filipiaka

Redakcja www.wroclaw.pl,

Jeśli Wasze wyobrażenie o urzędnikach jest mniej więcej takie, że po powrocie do domu i rzuceniu teczki w kąt siadają na kanapie w kapciach, to Lech Filipiak, dyrektor Departamentu Nieruchomości i Eksploatacji w Urzędzie Miejskim Wrocławia, jest tego stereotypu zaprzeczeniem. Otóż woli on siąść na rower i dać sobie w kość. W święto Wrocławia, 24 czerwca, wraz czwórką kompanów dali sobie bardzo w kość, by uczcić 30-lecie istnienia samorządów.  

Reklama

300 km wokół Wrocławia w jeden dzień

Takiego wyzwania nikt jeszcze w historii Urzędu Miejskiego Wrocławia się nie podjął. Mianowicie Lech Filipiak i jego orkiestra podejmą na dniach próbę przejechania w ciągu dnia ponad 300 km wokół Wrocławia. Ma to, rzecz jasna, wymiar symboliczny, związany z piękną, 30-letnią historią działalności samorządów. Towarzyszyli mu Anna Majewska, Leszek Saleta, Paweł Ziober i Marek Wiącek, na co dzień motorniczy z wrocławskiego MPK.

Trasa wiodła najpierw przez Żurawinę, Oławę i Oleśnicę. Na 85. kilometrze planowana jest przerwa na kawę. I pewnie też na banana.

- Jak się przywoziło kiedyś z Zachodu 2 kg bananów, to kilogram był dla dzieci, a kilogram chowało się dla siebie. On nie był do zjedzenia. On był do postraszenia. Miał tylko wystawać z kieszeni – wykładał nam swego czasu profesor kolarstwa, legendarny Ryszard Szurkowski. I dodawał: - Mnie Andrzej Bławdzin uczył tak - atakuj wtedy, kiedy tobie jest najciężej. Bo innym też jest wtedy ciężko i modlą się tylko o koniec.

Jakie to proste, prawda? Atakuj wtedy, kiedy tobie jest najciężej…

Tu jednak nikt nikomu nie będzie uciekał. Tu będzie współpraca, jak we wzorowej grupie. Następnie obrany zostanie kierunek na Dobroszyce, Krośnice (to rodzinne tereny wspomnianego Szurkowskiego, urodził się nieopodal, w Świebodowie), Milicz, Sułów, Żmigród i Wołów.

- Tam planujemy obiad. Jest już prawie zamówiony – tłumaczy Lech Filipiak. Ma się jednak odbyć bez przez przetaczania krwi. Noga świetnie podaje bez tego.

Z Wołowa nasza ekipa wyruszy w kierunku Brzegu Dolnego, Miękini i Kątów Wrocławskich. Tam odbije na Sobótkę, Nasławice i Ręków. To z kolei tereny m.in. Jana Brzeźnego, dwukrotnego zwycięzcy Tour de Pologne, urodzonego w Olesznej. Tego, który podczas jednego z wyścigów wjechał kiedyś do… stodoły.

- To prawda. Jechałem czasówkę Dookoła Holandii, to były moje początki w kadrze. Tadek Mytnik i Janusz Kowalski wieźli się już wtedy w samochodzie, wycofali się po kraksie. Dróżki były wąskie, żywopłoty wysokie, a głowa przy samej kierownicy. No i kiepskie oznakowanie trasy, nikt nie wskazywał drogi. Nagle przede mną rozwidlenie. Zawahałem się, a tu w ułamku sekundy trzeba było podjąć decyzję - w lewo czy w prawo. Wybrałem w lewo, po mniejszym łuku. No i wjechałem prosto do... stodoły. Ale i tak miałem szczęście, że brama była akurat otwarta. Ci z wozu wjechali za mną na to klepisko przed stodołą, pokładając się ze śmiechu – wspominał po latach.

Dlatego nasza ekipa ma trasę dobrze opisaną. I solidnie przetrenowaną. Z Rękowa uda się przez Kobierzyce do Wrocławia.

- Jedziemy bez żadnego wozu serwisowego, choć i taka propozycja padła. Łącznie wyjdzie nawet około 315 km. Liczymy, że zajmie nam to 12-13 godzin i że około 19.-19.30 pojawimy się w centrum, kończąc w Rynku. Kto wie, może na ostatnie 20 km dołączy do nas prezydent Jacek Sutryk – mówi Lech Filipiak, rocznik 55, trzymający formę ponad normę. Towarzysze podróży też niczego sobie. – Jeden wybrał się raz rowerem do Gdańska na mecz Śląska. Wyjechał rano i dotarł nazajutrz rano. W ciągu doby pokonał 500 km. Jechał sam – przypomina.

W ten sposób ekipa zamierza uczcić wspomniane 30-lecie samorządu. Bo główne obchody, z uwagi na pandemię, zostały przeniesione na wrzesień.  

Wyzwanie ambitne, ale ewentualny ból ukoją z pewnością przepiękne krajobrazy po drodze. To świetne tereny dla rowerzystów, którzy w samym Wrocławiu również mogą się czuć docenieni. Otóż w naszym mieście cykliści mają już do dyspozycji ponad 1 100 km tras rowerowych. I nie jest to, rzecz jasna, liczba ostateczna. Przed nami kolejne inwestycje, realizowany jest m.in. program łączenia tras rowerowych w spójną sieć. Każdego roku do użytku oddawane są kolejne kilometry dróg dla rowerów. Na tym etapie to już nie liczba kilometrów jest najważniejsza, ale lokalizacje, w jakich powstają. Zdecydowana większość z nich uzupełnia sieć, oferując możliwość bezpiecznego poruszania się po całym mieście.

W tym roku powstanie w sumie 20 km nowych tras, przy czym część już została oddana do użytku. Poza budową tras trwają też intensywne prace nad rozbudową rowerowego systemu parkingowego. Niebawem w 190 miejscach pojawi się aż 1000 stojaków rowerowych, z których prawdopodobnie mieszkańcy będą mogli skorzystać już jesienią. Pojawią się m.in. w pobliżu szkół i przedszkoli oraz przy wjazdach do parków.

Powodzenia. Do zobaczenia w Rynku!

Wojciech Koerber

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl