Opera ukraińska w Dzień Niepodległości Ukrainy
Pomysł wystawienia opery „Zaporożec nad Dunajcem” Semena Hułaka-Artemowskiego pojawił się już pewien czas temu. Próbą generalną przed realizacją projektu okazał się koncert plenerowy Opery Wrocławskiej zorganizowanego z okazji Święta Muzyki 21 czerwca.
Jednym z utworów wykonywanych tego wieczoru była aria Andrija z „Zaporożca za Dunajem”. – Kiedy solista zaczął śpiewać natychmiast zawtórowała mu publiczność ukraińska zgromadzona na ulicy Świdnickiej i na Teatralnym. Już wiedzieliśmy, że to strzał w dziesiątkę i że podczas pełnego spektaklu operowego będziemy mieli doskonałą frekwencję – wyjaśnia Michał Znaniecki.
W spektaklu „Zaporożec za Dunajem” wystąpią artyści ukraińscy (m.in. urodzona w Iwano-Frankowsku mezzosopranistka Iryna Zhytynska, solistka Teatru Wielkiego Opery Narodowej niegdyś związana z Operą Wrocławską czy bas Oleksandr Kharlamov), Chór Opery Wrocławskiej, Orkiestra Opery Wrocławskiej pod batutą Andrija Savchuka.
Ale na scenie pod chmurką – pod bastionem ceglarskim, naprzeciwko Muzeum Panorama Racławicka – wystąpią także ukraińskie dzieci, które znalazły się we Wrocławiu (nie tylko zresztą za sprawą trwającej w ich kraju wojny), a do występu przygotowywały się na specjalnych warsztatach.
Spektakl „Zaporożec za Dunajem” potrwa 1,5 h. Początek o 20.30 przy Wzgórzu Polskim i Bastionie Ceglarskim.
Jolanta Denejko, jedna z dwóch reżyserek spektaklu (obok Oleny Savchuk) opowiada, że ta inscenizacja „Zaporożca za Dunajem” jest próbą powiązania tradycyjnej ukraińskiej opowieści z bolesnym współczesnym wątkiem. – Staramy się Ukraińcom na wygnaniu opowiadać dobrze im znaną historię z humorem, a na koniec pozostawić przesłanie, że warto zachować wiarę w siebie i przekonanie o własnych wartościach – podkreśla reżyserka.
Olga Pasiecznik o „Zaporożcu nad Dunajem”
Kiedy o inscenizacji „Zaporożca za Dunajem” dowiedziała się najsłynniejsza polska śpiewaczka pochodzenia ukraińskiego, mieszkająca od lat w Polsce Olga Pasiecznik (Pasichnyk) napisała poruszający list do Opery Wrocławskiej, że wiadomość o premierze bardzo ją ucieszyła, bo przez 30 lat, od kiedy mieszka w Polsce, nie wystawialiśmy żadnej ukraińskiej opery.
Opera w plenerze – na kocyku i leżaku
Dyrektor artystyczny Opery Wrocławskiej Michał Znaniecki zaprasza na spektakl open air i wyjaśnia, aby traktować ten wieczór 24 sierpnia jako piknik, podczas którego goście będą mogli usiąść na trawie, na kocu, przynieść rybackie krzesełko albo leżak. – Zależy nam, aby wychodzić z gmachu opery i zacząć szukać nowej publiczności, która słucha nie tylko Eurowizji, ale potrzebuje kultury wysokiej i ambitnej muzyki. Pierwszy taki kontakt z operą może sprawić, że ludzie przekonają się, że taki repertuar jest dla wszystkich – mówi szef artystyczny teatru.
Bilety na spektakl 24 sierpnia o 20.30 tuż przy Wzgórzu Polskim i Bastionie Ceglarskim zostały wyprzedane, ale można oglądać przedstawienie także stojąc już za barierkami, a nawet po przeciwnej stronie ulicy. Miejsca będzie dość.