Mieć apetyt na „Dzień świstaka”
Konrad Imiela, dyrektor Capitolu, podkreśla, że po raz kolejny we wrocławskim teatrze będzie debiutował, jako reżyser musicalu, twórca dotychczas kojarzony przede wszystkim z teatrem dramatycznym.
Mowa o Marcinie Wierzchowskim, reżyserze teatralnym, absolwencie anglistyki Uniwersytetu Warszawskiego i krakowskiej PWST, wykładowcy łódzkiej PWSFTviT, który podjął się realizacji spektaklu „Dzień świstaka” z muzyką Tima Minchina (na podstawie słynnego filmu Harolda Ramisa ze scenariuszem Danny'ego Rubina).
– Bardzo się cieszę że Marcin poczuł taki apetyt, dostrzegł dla siebie coś ciekawego w zmierzeniu się ze spektaklem muzycznym. Tym konkretnym, bo bardzo chciał wyreżyserować akurat „Dzień świstaka” – zwraca uwagę Konrad Imiela.
Film „Dzień świstaka”, który stał się inspiracją dla musicalu Tima Minchina trafił do kin w 1993 roku i stał się jedną z najukochańszych przez widzów produkcji lat 90. i nie tylko.
Historia zmanierowanego prezentera telewizyjnego Phila Connorsa (Bill Murray), który musi zrobić relację z obchodów dnia świstaka w Punxsutawney w stanie Pensylwania, rozgrzewa serca i daje nadzieję, że każdy ma szansę stać się lepszą wersją samego siebie.
Galeria zdjęć
Musical o zapętleniu naszego życia, ale z humorem
Marcin Wierzchowski przyznaje, że zapragnął popracować nad musicalem na podstawie filmu w określonym momencie swojego życia.
– Zdałem sobie sprawę, że „Dzień świstaka nie jest wyłącznie konceptem scenariuszowym, wymysłem sprytnego scenarzysty, ale skrótem do jakiegoś doświadczenia egzystencjalnego, które dzielimy. Są przecież takie momenty w życiu, że jesteśmy w tym samym miejscu, że chociaż wokół nas istnieje pozorna nieskończoność możliwości, tak naprawdę idziemy jedną dobrze znaną ścieżką – tłumaczy Marcin Wierzchowski.
– Zderzając się z musicalem Tima Minchina byłem przejęty tym, w jaki sposób on tę podróż muzycznie i wokalnie skonstruował, nazwał, opisał i skondensował – dodaje reżyser, który jednocześnie przetłumaczył tekst libretta (autorem przekładów piosenek jest natomiast Rafał Dziwisz).
I podkreśla, że raczej nie nazwałby „Dnia świstaka” opowieścią obyczajową.
– Już sam fakt, że jakiś dzień powtarza się każdego kolejnego dnia, potraktowany dosłownie, staje się raczej dramatem, ale jest też trochę oniryczny. A ton komediowy? Zależało mi na tym, żeby nie wejść w kabaretowy rejestr, ale rzeczywistość potraktować na serio, co nie znaczy, że bez humoru – tłumaczy Marcin Wierzchowski.
Lekcja życia i szacunku do samego siebie
Albert Pyśk wystąpi w tytułowej roli Phila Connorsa. Wyjaśnia, że jego bohater nie do końca jest cynikiem, a korzysta z życia pełnymi garściami. – Rzecz w tym, że bardziej niż świat i ludzi szanuje siebie. A jednocześnie przekonujemy się, że tak naprawdę nie ma dla siebie szacunku – mówi aktor Capitolu.
Przyznaje, że w spektaklu widzowie zobaczą ciekawą przemianę Phila, który przewartościowuje różne rzeczy w swoim życiu, choć trwa to dość długo, nawet całe lata.
W spektaklu zobaczymy także na scenie m.in. Mirellę Burcewicz (Rita Hanson), Krzysztofa Suszka (Larry Anderson/Psychiatra Farmakolog), Rafała Kozoka (Ned Ryerson/Uzdrowiciel), Ewę Szlempo-Kruszyńską (Nancy Taylor/Scjentolożka), Katarzynę Pietruską (Tina Lancaster), czy Justynę Woźniak (Nauczycielka pianina/Pielęgniarka).
Zagra orkiestra Capitolowa pod dyrekcją Łukasza Bzowskiego.
Musical „Dzień świstaka” – terminy spektakli, bilety
Spektakl „Dzień świstaka” ma premierę 11 października. Kolejne przedstawienia obejrzymy 12, 15-19 października, 14-16 listopada. Bilety kosztują 70-140 zł.