Sztuka ekumeniczna
– Tytuł sztuki Joao Bethencourta opisuje sytuację, ale wszystko, co dzieje się później ma wymiar ekumeniczny, łączący, jednoczący ludzi, uświadamiający nam, że mimo światów, w których żyjemy, możemy się dogadać – tłumaczy Paweł Okoński z Wrocławskiego Teatru Komedia, który zagra jedną z dwóch głównych ról w sztuce „Dzień, w którym porwano papieża”.
Spektakl, który jest koprodukcją Wrocławskiego Teatru Komedia, Regionalnego Centrum Kultury Słowiańskiej w Sobótce i Kujawsko-Pomorskiego Impresaryjnego Teatru Muzycznego, reżyseruje izraelski twórca Avishai Milstein. Przypomina, że choć sztuka napisana została 40 lat temu przez Brazylijskiego Żyda o węgierskich korzeniach, wciąż pozostaje aktualna i potrafi bawić publiczność. – Podczas prób zobaczyliśmy, że wszystko zagrało, jak powinno – podkreśla Milstein.
Papież porwany przez taksówkarza
Czego powinniśmy się spodziewać? Bethencourt akcję sztuki umieścił w Nowym Jorku, a głównym bohaterem uczynił Żyda Samuela Leibowitza, taksówkarza, do którego samochodu wsiada przypadkiem sam papież (w tej roli w dwóch obsadach Niko Niakas i Włodzimierz Matuszak) chcąc spędzić kilka chwil z dala od tłumów. Leibowitz, widząc, kim jest jego pasażer, postanawia go porwać mając specyficzny zamysł. – Samuel twierdzi, że wypuści papieża tylko wtedy, gdy na całym świecie zapanuje choć jeden dzień pokoju – zdradza Paweł Okoński, który zagra rolę Leibowitza.
Sztuka traktuje o tym, że niezależnie od naszych funkcji uratować nas może tylko wzajemny szacunek, tolerancja, miłość – dodaje Okoński. Dla Avishaia Milsteina sztuka Bethencourta to utwór o solidarności między zwykłymi ludźmi, a ludźmi władzy w imię cichej umowy czynienia pokoju.
Przedpremierowe spektakle „Dnia, w którym porwano papieża” 7 i 8 lutego na scenie Wrocławskiego Teatru Komedia. Są jeszcze bilety (w cenie 80 zł). Premiera w kwietniu.