O trzylatku (a nie czterolatku, jak błędnie informowaliśmy wczoraj), który wsiadł wieczorem do autobusu MPK i przejechał nim samotnie kilka przystanków, pisaliśmy już w naszym portalu. Pan Ryszard, kierowca MPK, zauważył dziecko, gdy wysiadło z pojazdu. Natychmiast się nim zaopiekował – zjechał z trasy, zawiadomił policję itd. W opiece nad malcem pomogła mu jedna z pasażerek.
Okazało się, że chłopca już szukali rodzice. Maluch był z tatą na boisku, pobiegł za piłką, a potem przestraszył się psa i wskoczył do autobusu.