Tak wynika z danych GUS, opracowanych przez Szymona Pifczyka, autora popularnego bloga Kartografia Ekstremalna. Mapa jego autorstwa robi w ostatnich dniach furorę w mediach społecznościowych.
Kolorami zaznaczono na niej, do jakiego miasta wojewódzkiego najczęściej przeprowadzali się w 2024 roku mieszkańcy danej gminy. Okazuje się, że Wrocław przyciąga nowych mieszkańców również spoza terenu województwa dolnośląskiego. Przyjeżdżają z południowej Wielkopolski, z opolskiego, z łódzkiego, z lubuskiego.
(Mapę wraz z dokładniejszym opisem znajdziecie na stronie jej autora).
– To, że tak duża część Polski – również poza Dolnym Śląskiem – ciąży w stronę Wrocławia, to dla nas powód do dumy, ale i ogromna odpowiedzialność. We Wrocławiu doskonale rozumiemy, że nie przyciąga się ludzi sloganami, tylko realną jakością życia – mówi Radosław Michalski, dyrektor Departamentu Marki Miasta.
Michalski zwraca uwagę, że Wrocław konsekwentnie inwestuje w edukację. Od szkół podstawowych po szkoły średnie, które w ostatnich latach znacząco podniosły swój poziom.
– Równolegle trzymamy kciuki za wrocławskie uczelnie wyższe – bo ich rola w tym ekosystemie jest kluczowa. Liczymy, że zrozumieją konieczność współdziałania bo samodzielnie nie sprostają międzynarodowej konkurencji. Zresztą podobnie jest z Wrocławiem - my też samodzielnie nie damy rady - dlatego intensywnie współpracujemy w aglomeracji ale też międzynarodowo w swoim zakresie odpowiedzialności – tłumaczy Michalski.
Na efekt przyciągania składają się różne czynniki. Jednym z istotnych z pewnością jest również to, że Wrocław jest dobrym miejscem do pracy i do rozwoju biznesu. – Stąd nasze zaangażowanie w Agencję Rozwoju Aglomeracji Wrocławskiej (ARAW) i liczne działania na rzecz przyciągania inwestorów oraz wspierania lokalnych firm – dodaje Radosław Michalski.