O dronach, czyli bezzałogowych statkach latających, najczęściej mówi się w kontekście ich wykorzystywania przez wojsko, przede wszystkim podczas misji w Afganistanie. Uczeni z Uniwersytetu Przyrodniczego wraz ze specjalistami z Wyższej Szkoły Oficerskiej za pomocą dronów zamierzają prowadzić badania, dotyczące ochrony środowiska, geodezji i bezpieczeństwa regionalnego.
W poniedziałek, 28 października, porozumienie z firmami Trigger Composites (producentem dronów) i Fotomapy (wykonawcą fotomap i przestrzennych modeli terenu) podpisał prof. Bernard Kontny, dziekan Wydziału Inżynierii Kształtowania Środowiska i Geodezji. Pół roku temu podobny dokument o współpracy w tym zakresie zawarli także rektorzy Uniwersytetu Przyrodniczego i Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu.
Zakres działań w ramach projektu, nazwanego kryptonimem KOS (Kontrola Ochrona Środowisko), jest bardzo szeroki. Przyrodnicy będą mogli wykorzystać efekty pracy dronów do swoich analiz, dotyczących np. ochrony środowiska, kartografii, zarządzania przestrzennego, architektury krajobrazu.
– Drony są tańsze w eksploatacji niż śmigłowce. Można z nich również korzystać częściej i szybciej niż z satelitów, które także zbierają dane, dotyczące wybranego terenu. Samoloty bezzałogowe odpowiednio wyposażone zbierają informacje z mniejszych obszarów niż satelity. To atut – mówił Tomasz Maik, przedstawiciel firmy Trigger Composites.
Udział w projekcie specjalistów ze szkoły oficerskiej też jest niezwykle istotny, bo mają oni doświadczenie w obsłudze dronów, zdobyte podczas misji m.in. w Afganistanie. Polacy sami nie korzystali z nich do prowadzenia ataków rakietowych, ale pracowali jako ich nawigatorzy.
– W tym projekcie skupimy się na realizacji zadań cywilnych, dotyczących bezpieczeństwa regionalnego – zapowiada ppłk Józef Ledzianowski. – Drony można wykorzystać na przykład do badania stanu systemu przeciwpowodziowego, obserwacji migracji dzikich zwierząt i imprez masowych, poszukiwania osób zaginionych, a nawet do analizy oceny na autostradzie, gdy doszło do wypadku. Na tej podstawie możemy przewidzieć kolejne zagrożenia i im zapobiec.
Wojskowi podkreślają: dostajemy dobre narzędzie do zbierania danych. Mamy fachowców, którzy potrafią je analizować. Ważne jednak, żeby wyniki tych badań nie zostały w szufladach, ale by udało się je sprzedać firmom czy instytucjom, którym się przydadzą.
W ramach realizacji projektu powstaną dwie grupy badawcze, które będą realizowały badania z wykorzystaniem dronów; w jednej znajdą się naukowcy, w drugiej studenci.
– Zakładamy, że wyniki badań uda nam się skomercjalizować. To bardzo ważny element tego przedsięwzięcia, bo z tych pieniędzy będziemy mogli je rozwijać – mówi Maciej Zarański, szef Klubu Innowatora, działającego na Uniwersytecie Przyrodniczym, pomysłodawca projektu i jego koordynator.
wto