- 10 edycja, 10 wizerunków, 10 twarzy Brave za nami. Postanowiłem jednak, że nie będziemy celebrować tego jubileuszu. Świętować będziemy, gdy będziemy mieć 40 albo 50 lat i będzie wiadomo jak ten projekt edukacyjny, jak nazywam Brave Festival, rozwinie się – mówił Grzegorz Bral, otwierając oficjalnie festiwal. Ciepło wspominał i dziękował za okazane mu zaufanie prezydentowi Rafałowi Dutkiewiczowi, który z powodu choroby, chyba po raz pierwszy nie otwierał Brave Festivalu.
- Mimo że go nie ma, czuję jego ducha i chciałbym go pozdrowić – mówił Bral o Dutkiewiczu. Dziękował też miastu Wrocław za wspieranie festiwalu.
Po raz pierwszy w historii festiwalu obok etnicznych prezentacji pojawią się także spektakle zmieniające i poszerzające formułę Brave. Grzegorz Bral zaprosił bowiem w tym roku artystów, którzy czerpią ze swoich rodzimych tradycji, by pokazywać widzom jej na wskroś nowoczesne oblicze.
Ten nurt reprezentuje właśnie Ziya Azazi – pochodzący z Turcji tancerz i choreograf, który na stałe mieszka w Wiedniu. Jego fascynacja tańcem wirujących derwiszów zaowocowała ekstatycznym i ekspresyjnym „Derwiszem”. Transowe wirowanie jest jednocześnie opowieścią o możliwościach ludzkiego ciała jak też próbą zrozumienia mistycznej modlitwy. Azazi zatraca się w powtarzalności, w bezkresnym wirowaniu. Jego trans udziela się też publiczności. W początkowej części spektaklu próbuje zmierzyć i poznać własne ograniczenia, a pokonawszy je, w drugiej części prezentacji przedstawia mistyczne niemal wirowanie. „Derwisz” nie jest jednak prostym odtworzeniem na scenie tradycji sufickich mistyków. Jest opowieścią o tej tradycji, wyjaśnieniem tego rodzaju modlitwy, duchowego doświadczenia. Nie bez przyczyny Azazi wykonuje w tańcu znak krzyża – czytelny dla chrześcijan znak rozpoczęcia modlitwy. Ekspresyjny taniec porwał publiczność, która gorąco oklaskiwała tancerza.
Z Ziyą Azazim można spotkać się w Mleczarni przy ul. Włodkowica dziś (12 lipca o godz. 15) wstęp wolny.
Ak
Ziya Azazi otworzył 10. Brave Festival w piątek 11 lipca.