Jest pierwszym w historii polskim muzykiem jazzowym, któremu wręczono Nagrodę Grammy. Statuetkę w kształcie gramofonu odebrał za najlepsze nagranie zespołu jazzowego. Czyli krążek z sześcioczęściową suitą „Night in Calisia” z udziałem amerykańskiego trębacza Randy’ego Breckera (z którym polski artysta współpracuje od ponad dekady), Tria Włodka Pawlika oraz Kaliskiej Orkiestry Symfonicznej pod dyrekcją Adama Klocka.
Ale dorobek Włodka Pawlika jest znacznie obszerniejszy, a wrocławianie są z nim na bieżąco. Jeszcze w 2003 roku na festiwalu Wratislavia Cantans pianista uczestniczył w wykonaniu skomponowanego przez siebie misterium Stabat Mater. (Koncert miał dość nieoczekiwany przebieg, zwłaszcza że pod fortepianem artysty rozlała się stearyna z ustawionych na scenie małych świeczek, a po chwili płomień był już naprawdę znaczący i gasili go organizatorzy). W stolicy Dolnego Śląska laureat Grammy grał także program ze znakomitej wirtuozowskiej płyty „Grand Piano”, a tym razem wystąpi z repertuarem, jaki nagrał na płytę „Anhelli”. Tytuł brzmi znajomo wszystkim miłośnikom literatury, bo to słynny poemat Juliusza Słowackiego. Dla Włodka Pawlika źródło inspiracji i, jak sam określa, kosmicznej energii.
Nazywany bywał już Horowitzem jazzu, ale pozostaje skromny, choć z determinacją przedziera się przez niełatwy świat show biznesu. Pomaga mu w tym m.in. rodzina. Zwłaszcza żona, pianistka Jolanta Pawlik, która jest jego menadżerem (prowadzi agencję Pawlik Relations), ale także umuzykalnione dzieci.
Włodka Pawlika i jego trio (w składzie Paweł Pańta-kontrabas, Cezary Konrad –perkusja) posłuchamy w Imparcie w sobotę 24 stycznia o 19.00. Bilety kosztują 50-70 zł.
