Od czwartku do poniedziałku wrocławską halą Orbita "rządzą" najmłodsi szermierze. Przez 5 dni odbywać się tu będzie największy na świecie turniej szermierczy dla dzieci do lat 15 Challenge Wratislavia. To już jego XXVII edycja.
Gdy w 1978 roku impreza startowała jako turniej "Inco" wzięło w niej udział 72 dziewcząt i chłopców, którzy rywalizowali tylko w jednej broni - we florecie. Z roku na rok impreza się rozwijała i dziś są to doprawdy olbrzymie zawody. – Mamy uczestników z pięciu kontynentów. Z zagranicy przyjechało 1500 dzieci ze 150 klubów. Do tego dochodzi ponad tysiąc zawodników polskich. Jak łatwo policzyć w naszej imprezie uczestniczy około 2500 tysiąca dzieci – mówi pomysłodawca imprezy i główny jej szef Krzysztof Głowacki, prezes klubu szermierczego "Wrocławianie".
Zawody rozgrywane są we wszystkich rodzajach broni. Rozpoczęły się od rywalizacji florecistek, jutro rywalizować będą floreciści, w sobotę szpadziści, w niedzielę dziewczęta w tej broni, a w poniedziałek zarówno chłopcy jak i dziewczęta w szabli.
24 plansze, 150 sędziów
O tym, jak olbrzymią imprezą pod kątem organizacyjnym jest Challenge Wratislavia, można się przekonać w Orbicie na własne oczy. Zawodnicy walczą jednocześnie na 24 planszach. – To wymaga jednoczesnej pracy trzydziestu paru sędziów. Codziennie. Żeby nam sędziowie nie padli przez te 5 dni, muszą się zmieniać. Czyli samych sędziów jest około 150 – wyjaśnia Głowacki.
Impreza w 1991 roku zmieniła nazwę na Challenge Vitti, a od 2007 roku nazywa się Challenge Wrtaislavia i pociąga za sobą spore koszty, a o sponsorów coraz trudniej. – Bez pomocy gminy nie wiadomo, czy dalibyśmy sobie radę, bo sponsorów jak na lekarstwo – dodaje Głowacki. Stałym sponsorem imprezy jest Tauron Dystrybucja i firma opolska K&K. Jednak organizatorzy nie ukrywają, że przydaliby się kolejni. Naprawdę warto!
AL/mic
