Nie udała się inauguracja Śląskowi Wrocław w koszykarskiej ekstraklasie. Wrocławianie przegrali z Anwilem Włocławek 61:73 (6:20, 18:16, 11:17, 26:20).
Ogromnym problemem dla Śląska była bardzo słaba skuteczność w rzutach z gry. W samej pierwszej kwarcie udało im się to tylko trzy razy na osiemnaście prób. Tymczasem rywale trafili sześć rzutów więcej i oddali o jeden mniej. Po pierwszych dziesięciu minutach Śląsk przegrywał 6:20, a po trzech minutach drugiej kwarty aż 9:32.
Gracze Anwilu w piętnaście minut wypracowali sobie przewagę, której nie oddali aż do końca meczu. Co prawda Śląsk dzięki momentami dobrej grze w defensywie i kilku szybkich akcjach był w stanie zniwelować prowadzenie rywali do 9 punktów, ale to wszystko na co było stać wrocławian w tym spotkaniu.
- Ta przewaga z pierwszych minut meczu była dla nas kluczowa. To był prawdziwy cios dla Śląska. Oczywiście miałem trochę zmartwień, gdy przeciwnik zaczął grać lepiej w ataku, ale udało nam się powstrzymać ich szybkie ataki – mówił po meczu Milija Bogicević, szkoleniowiec Anwilu.
Katem Śląska okazał się być Paul Graham, który grał we Wrocławiu przed dwoma laty. Ten zawodnik w kluczowych momentach nie zawodził i dziurawił kosz z chirurgiczną precyzją.
- Nie skupiałem się na tym jak ja zagram, bo naszym celem było przede wszystkim wygrać – mówił na pomeczowej konferencji Graham.
Najlepszym strzelcem Śląska był Dominique Johnson, ale i on zawodził w ataku. Pomimo 19 zdobytych punktów trafił tylko 4 z 11 rzutów z gry i w pierwszej połowie szybko złapał przewinienia, które zmusiły go do zejścia na ławkę rezerwowych.
Po meczu powiedzieli:
Milivoje Lazić (trener Śląska Wrocław): -Musimy pokazać więcej energii, koncentracji na grze, bo mieliśmy na sobie wielką presję w tym pierwszym meczu w lidze. Musimy zbudować drużynę, tradycję, wszystkim wydaje się, że to stary Śląsk, a my mamy nowy zespół, który trzeba budować od podstaw.
Dominique Johnson (rzucający obrońca Śląska Wrocław): - Wyszliśmy na to spotkanie bez energii, a Anwil to wykorzystał. Chciałbym wziąć winę na siebie, bo szybko złapałem przewinienia, co uniemożliwiało mi pomoc zespołowi w pełnym wymiarze czasowym. Od samego początku musieliśmy gonić rywali, ale obiecuję, że następnym razem to się nie powtórzy i postaramy się aby wynik był inny.
Śląsk Wrocław – Anwil Włocławek 61:73 (6:20, 18:16, 11:17, 26:20)
Śląsk Wrocław - Johnson 19, Kikowski 8, Parzeński 6, Thompson 6, Skibniewski 5, Sulima 4, Mroczek-Truskowski 4, Bubalo 4, Gabiński 3, Hyży 2.
Anwil Włocławek: Graham 21, Mijatović 11, Sokołowski 11, Kantić 11, Hajrić 8, Clanton 5, Kostrzewski 4, Witliński 2
SR