Pieniądze na budowę altany dał ponad sto lat temu bankier Karl Gideon von Wallenberg-Pachaly, którego pałac rodzinny możemy podziwiać pod adresem ul. Szajnochy 10. Wzgórze Bendera nazwane zostało tak z kolei na cześć Georga Bendera, nadburmistrza Wrocławia z lat 1891-1912.
Na planie sześciokąta
Był to obiekt o konstrukcji drewnianej, wzniesiony na murowanym cokole, na planie sześciokąta. Połączenia elementów drewnianych były wykonane za pomocą tradycyjnych złączy ciesielskich. Jedynie przy montażu kleszczy zastosowano stalowe śruby.
Pokrycie dachu było pierwotnie wykonane z blachy. Później zastąpiono je papą, a w ostatnim okresie istnienia altany – drewnianym gontem. W wytycznych dla wykonawcy nowej altany czytamy, że drewnianą konstrukcję należy wykonać z drewna modrzewiowego. Do wykonywania pokrycia – zastosować łączniki ze stali nierdzewnej lub ocynkowanej. Pokrycie iglicy trzeba wykonać z jednego arkusza blachy cynkowo-tytanowej i po nałożeniu na iglicę – połączyć z pokryciem dachu przez lutowanie.
Przetarg na odbudowę
Od trzech lat w miejscu altany widać tylko murowany cokół z kamiennymi stopniami.
Drewnianą konstrukcję wypoczynkową, zbudowaną na przełomie XIX i XX w. dla podziwiania panoramy Wrocławia i Masywu Ślęży, w sierpniu 2018 r. podpalili nieznani sprawcy. Zarząd Zieleni Miejskiej ogłosił właśnie przetarg na wykonawcę odbudowy. Na oferty czeka do 8.09. Po podpisaniu umowy nowa altana, zwana przez wrocławian obecnie nie pawilonem Wallenberga, lecz Grzybkiem lub Grzybem, powinna się pojawić w niecałe trzy miesiące.