Najważniejsze informacje (kliknij, aby przejść)
„Dziś pożegnaliśmy mundżaki chińskie, które trafiły do nas interwencyjnie. Dziękujemy Fundacji Szopowisko za przyjęcie tych niewinnych istot do siebie i stworzenie im nowego domu” – poinformował na Facebooku Animal Patrol Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt z Kobylarni, do którego początkowo trafiły mundżaki. Ktoś ze Śląska (nadawca nieznany) wysłał je w kartonie pocztą jako „ptaki”. „Głupota ludzka nie zna granic" - komentują na Facebooku internauci.
Jak para mundżaków chińskich trafiła do azylu pod Wrocławiem?
Poczta niezwłocznie powiadomiła policję i Animal Patrol Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt z Kobylarni, który z kolei przekazał mundżaki do azylu w Kryształowicach, prowadzonego przez Fundację Szopowisko, jednego z dwóch w Polsce, które mają uprawnienia do opieki nad nimi.
Grzegorz Dziwak z Fundacji Szopowisko, laureat plebiscytu Serce dla Zwierząt, tłumaczy, że mundżaki chińskie to jedne z najmniejszych ssaków jeleniowatych (dorosłe ważą mniej niż 20 kg). W Wielkiej Brytanii zostały wpisane na listę inwazyjnych gatunków obcych (podobnie jak np. szopy), co oznacza, że mogą być hodowane jedynie po uzyskaniu zgody Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (GDOŚ).
Szczegóły znajdziecie tutaj.
Dlaczego mundżaki zostały uznane za inwazyjne? – Bo nie pochodzą z danego miejsca, są obce dla danego środowiska – odpowiada Grzegorz Dziwak. – A tak naprawdę akurat mundżaki bardzo przypominają nasze sarny. Unijna ustawa mówi jednak, że w przypadku gatunków inwazyjnych z takiej pocztowej przesyłki albo trzeba je uśmiercić, albo umieścić w odpowiednim azylu dla zwierząt. Hodowanie ich bez zgody GDOŚ jest nielegalne i podlega karze nawet do miliona złotych. Nie można też takimi zwierzętami handlować - dodaje.
Weterynarz zwraca uwagę, że przesyłanie pocztą takich zwierząt może być niebezpieczne dla ich zdrowia i życia. – Wiadomo, jak się czasem traktuje paczki, rzuca nimi gdzie popadnie. Szczególnie, jak się nie wie, co się w nich naprawdę znajduje – mówi.
Paczka i Znaczek nie dziwią się nawet kangurom
Mundżakom z przesyłki na szczęście nic się nie stało. Są młode i zdrowe. Na prośbę Fundacji Szopowisko internauci zaproponowali dla nich imiona. Ostatecznie wybrano – Paczkę i Znaczek. W azylu pod Wrocławiem, po krótkiej kwarantannie, na początku były nieco spłoszone na wybiegu.
Jeśli chcecie wesprzeć rozbudowę ich wybiegu i zakup karmy, Fundacja Szopowisko zorganizowała zbiórkę.