Anwil pokonał Śląsk w ligowym klasyku
Koszykarski Śląsk uległ na wyjeździe odwiecznemu rywalowi – Anwilowi Włocławek. Spotkanie było niezwykle emocjonujące, a jego losy rozstrzygnęły się w samej końcówce. Choć momentami wydawało się, że Śląsk jest w stanie powalczyć o zwycięstwo, ostatecznie gospodarze okazali się zbyt silni. Niekwestionowanym liderem Anwilu był Kyndall Dykes, który zdobył aż 30 punktów.
Kibice zgromadzeni w Hali Mistrzów byli świadkami znakomitego widowiska. Śląsk, który pojechał do Włocławka w optymalnym składzie, lepiej rozpoczął sobotnie starcie i błyskawicznie wyszedł na kilkupunktowe prowadzenie. Do prawdziwej wymiany ciosów doszło w drugiej kwarcie, kiedy do głosu doszli liderzy obu zespołów – Kerem Kanter w drużynie Śląska i Kyndall Dykes po stronie Anwilu. Kanter był jednak nieco osamotniony i Anwil nie tylko odrobił straty, ale zaczął budować przewagę. Na szczęście dla ekipy trenera Urlepa, końcówka należała do Travisa Trice’a i pierwsza połowa zakończyła się minimalnym prowadzeniem Śląska 50:48.
Po przerwie do pracy zabrali się gospodarze. Szczególnie imponował Dykes, który nieustannie nękał defensywę zespołu Śląska. Trzecia kwarta stanowiła koncert ekipy Anwilu i wydawało się, że wrocławianie stoją przed bardzo trudnym zadaniem, jeśli wciąż zamierzają powalczyć o zwycięstwo. Odwieczni rywale prowadzili bowiem 79:66. W ostatniej partii nastąpiła jednak wyraźna poprawa gry przyjezdnych. Goście spisywali się coraz lepiej, a ich strata oscylowała w granicach 3-5 punktów. Niestety, w samej końcówce to Anwil okazał się być zespołem bardziej wyrachowanym i „Święta Wojna” zakończyła się wynikiem 97:89 dla gospodarzy.
Anwil Włocławek - WKS Śląsk Wrocław 97:89 (19:24, 29:26, 31:16, 18:23)
Anwil: Dykes 30, Mathews 20, Petrasek 19, Dimec 10, Bojanowski 9, Bell 7, Frąckiewicz 2Śląsk: Trice 19, Kolenda 14, Ramljak 13, Dziewa 12, Kanter 11, Meiers 8, Justice 8, Langevine 3, Karolak 1
Koszykarze Śląska po zaciętej walce przegrali z Anwilem/fot. wks-slask.eu
Zwycięstwo i remis piłkarskiego Śląska
Zawodnicy Śląska przebywają obecnie na obozie przygotowawczym w Turcji, gdzie w miniony weekend rozegrali kolejne mecze towarzyskie. W piątek rywalem podopiecznych trenera Jacka Magiery był Karabach Agdam, który wydawał się być najmocniejszym zimowym rywalem wrocławian. Zespół ze stolicy Dolnego Śląska pokonał wicemistrza Azerbejdżanu 3:2.
Pierwszego gola w 25. minucie strzelił Petr Schwarz, który wykorzystał dośrodkowanie Diogo Verdaski. Prowadzenie nie trwało jednak długo – rywale bardzo szybko wyrównali za sprawą trafienia Marko Vesovicia, byłego piłkarza m.in. Legii Warszawa. Wynik remisowy utrzymywał się przez większość spotkania.
Dopiero na kwadrans przed ostatnim gwizdkiem arbitra, piłkę do siatki skierował Robert Pich. Znów postacią kluczową okazał się Schwarz, który zanotował asystę. Trzy minuty później Śląsk prowadził już 3:1. Tym razem bramkę zdobył Marcel Zylla, asystował natomiast Caye Quintana. Choć Kady Borges strzelił jeszcze gola kontaktowego dla Karabachu, piłkarze z Wrocławia zeszli z murawy jako zwycięzcy.
Drugie weekendowe starcie Śląska zakończyło się bezbramkowym remisem z austriackim Floridsdorfer AC. Klarownych sytuacji było jak na lekarstwo, a najlepszą zmarnowali rywale, którzy nie wykorzystali rzutu karnego. Jacek Magiera ponownie dał szansę wielu młodym zawodnikom. Śląsk wciąż pozostaje niepokonany w tegorocznych meczach kontrolnych.
Śląsk Wrocław - Karabach Agdam 3:2 (1:1)
Bramki: Schwarz 25', Pich 75', Zylla 78' – Vesović 26', Borges 80'
Śląsk Wrocław - Floridsdorfer AC 0:0
Piłkarze Śląska wciąż nie przegrali meczu w 2022 roku/fot. Krystyna Pączkowska (slaskwroclaw.pl)
Gwardia postraszyła lidera tabeli
Sobotnie starcie w hali Orbita zapowiadało się na niezwykle trudne dla gospodarzy. Do Wrocławia przyjechała najlepsza drużyna bieżącego sezonu – BBTS Bielsko-Biała. Siatkarze Gwardii napsuli jednak sporo krwi ekipie lidera, wygrywając dwa sety i do samego końca walcząc o zwycięstwo w tym meczu.
Pierwszy set padł łupem gości. Drugiego zaś zwyciężyli zawodnicy Gwardii. To właśnie ta partia była zdecydowanie najbardziej wyrównaną – pozostałe bowiem z dużą przewagą wygrywał jeden lub drugi zespół. W trzecim secie ponownie lepsi okazali się bielszczanie, w czwartym w znakomitym stylu odpowiedzieli gospodarze. Na szczególne słowa uznania zasłużyli Tim Grozer i Sebastian Matula, którzy nękali rywali bardzo dobrą zagrywką.
W tie-breaku siatkarzom Gwardii zabrakło nieco szczęścia i ostatecznie triumfowali zawodnicy z Bielska-Białej. Gra gospodarzy mogła się jednak podobać, co dobrze wróży przed kolejnym spotkaniem z ich udziałem. Już 29 stycznia wrocławianie pojadą do Spały na mecz z tamtejszym SMS PZPS. Chemeko-System Gwardia Wrocław - BBTS Bielsko-Biała 2:3 (19:25, 25:23, 13:25, 25:16, 11:15)
Siatkarze Gwardii postraszyli zespół lidera/fot. Gwardia Wrocław
#VolleyWrocław bez szans w starciu z liderem
W 16. kolejce Tauron Ligi Kobiet siatkarki #VolleyWrocław podejmowały u siebie ekipę DelevopRes Bella Dolina Rzeszów. Rywalki z Podkarpacia są ostatnio w bardzo dobrej dyspozycji, co potwierdzają nie tylko na krajowym podwórku, ale również na arenie międzynarodowej. W związku z tym, to właśnie one przystępowały do meczu jako zdecydowane faworytki.
Choć zawodniczki #VolleyWrocław robiły wszystko, co w ich mocy, aby sprawić niespodziankę, rzeszowianki potwierdziły sportową klasę. Wszystkie trzy sety miały jeden wspólny mianownik – siatkarki ze stolicy Dolnego Śląska zaczynały je całkiem nieźle, żeby ostatecznie uznać wyższość liderek tabeli. Gospodynie szczególnie dobrze weszły w trzecią partię, kiedy to prowadziły 7:3 i 10:6. Niestety, rywalki okazały się lepsze, podobnie jak w poprzednich dwóch setach.
#VolleyWrocław - DevelopRes Bella Dolina Rzeszów 0:3 (17:25, 16:25, 22:25)
Zwycięstwo wrocławskich szczypiornistów
Niedzielne spotkanie piłkarzy ręcznych Śląska Wrocław z zespołem MKS Padwa Zamość zapowiadało się emocjonująco. Przed meczem obie drużyny były drużynami środka tabeli i ewentualne zwycięstwo mogło stanowić początek walki o wyższe lokaty. Szczypiorniści ze stolicy Dolnego Śląska nie zawiedli i po wyrównanym starciu mogli dopisać sobie kolejne punkty.
Największym atutem Śląska była szeroka ławka. Rywale przyjechali do Wrocławia w zaledwie 9-osobowym składzie, co utrudniło im skuteczną walkę do końcowej syreny. Choć zespół z Zamościa udanie rozpoczął spotkanie i prowadził nawet 12:9, to jeszcze przed przerwą swoją przewagę zaczęli budować gospodarze. Przeciwników było stać na jeszcze jedną szarżę, dzięki której doprowadzili do remisu, jednak ostatnie minuty należały do Śląska. Wrocławianie triumfowali 37:34.
Najskuteczniejsi po stronie Śląska byli Konrad Cegłowski i Kacper Okapa, którzy rzucili po 8 goli, a także Michał Wiewiórski, autor 5 trafień.
WKS Śląsk Wrocław - MKS Padwa Zamość 37:34 (23:19)
Szczypiorniści Śląska awansowali na 6. miejsce w tabeli/fot. Facebook
Zwycięstwo wrocławian w akademickich derbach
Kolejne zwycięstwo odnieśli piłkarze futsalowego zespołu AZS AWF Profi Sport Wrocław. Gracze ze stolicy Dolnego Śląska kontrolowali przebieg spotkania i jeszcze przed przerwą wyszli na prowadzenie. Autorem gola na 1:0 był Marcin Gołębiowski, który pokonał golkipera rywali uderzeniem po ziemi.
Początek drugiej połowy również należał do gospodarzy, którzy powiększyli przewagę. Na 2:0 strzelił Bartłomiej Szczecina. Kiedy na 3:0 trafił Patryk Ledwoń, kibice zespołu AZS AWF Profi Sport Wrocław mogli powoli rozpoczynać świętowanie. Choć rywali było stać na gola honorowego, ostatecznie pewnie triumfowali piłkarze z Wrocławia.AZS AWF Profi Sport Wrocław - KU AZS Uniwersytetu Zielonogórskiego 3:1 (1:0)
Bramki: Gołębiowski, Szczecina, Ledwoń – Jurkowski
