Tymczasem Piast aktualnie jest prawdziwą rewelacją ekstraklasy. Z 9 meczów rozegranych dotychczas gliwiczanie wygrali aż siedem i zdecydowanie prowadzą w ligowej tabeli. Ich trener Radoslav Latal ściągnął do Gliwic zawodników, z którymi już kiedyś pracował i okazało się to bardzo dobrym posunięciem. Czesi: Kamil Vacek i Martin Neszpor oraz Słoweniec Sasza Żivec stanowią o sile ofensywnej gry Piasta, a pogoniony kiedyś ze Śląska za domniemany alkoholizm Słowak Patrik Mraz spisuje się bardzo dobrze, zarówno jako defensor jak i w poczynaniach ofensywnych.
Siłę piątkowych (Stadion Miejski, godz. 20.30) rywali docenia Krzysztof Danielewicz. - Myślę, że jest to drużyna usposobiona bardzo ofensywnie. Dużo skupiają też się pressingu na połowie przeciwnika. Na pewno mają swobodę. Trzeba sobie też powiedzieć, że jeśli gramy zawodowo w piłkę, to każdy powinien mieć ten luz. Gra na luzie pomaga stosowaniu w ofensywie jakichś niekonwencjonalnych zagrań.
Piast jest liderem i na pewno na to zasługuje. Zawsze jednak jakaś seria się kończy i mamy nadzieję, że stanie się to we Wrocławiu. Jesteśmy przygotowani. Wiemy, gdzie możemy ich ukłuć – mówi pomocnik Śląska.
Trener wrocławian Tadeusz Pawłowski nie będzie mógł skorzystać z pauzującego za żółte kartki Adama Kokoszki. Natomiast pozostali zawodnicy są do jego dyspozycji. Wyleczyli już urazy: Dudu Paraiba i Mateusz Machaj, a i Tomasz Hołota jest zdolny do wyjścia na murawę.
- Czeka nas analityczna praca, ocena graczy z ostatnich spotkań. Cały czas nad myślimy jak zestawić parę stoperów. Tomek jest już w pełni zdrowy i możemy go wystawić obok Piotra Celebana. Może być także tak, że obok Celebana zagra Mariusz Pawelec – kończy Barylski.