Ira istnieje od 1987 roku, grupa powstała z inicjatywy będącego już od wielu lat poza zespołem Kuby Płucisza (wiekowi fani na pewno pamiętają tego szczupłego blondyna w okularach „lennonkach”). Muzykami, którzy do dziś są w kapeli, a pochodzą z jej pierwszego składu są natomiast wokalista Artur Gadowski i perkusista Wojciech Owczarek. Basista Piotr Sujka ma staż tylko odrobinę krótszy od nich – dołączył do Iry w 1989 r. To ta trójka reaktywowała zespół w roku 2001, po trwającej pięć lat przerwie w działalności. Ową przerwę spowodowało fatalne przyjęcie przez fanów i krytykę piątej w dyskografii płyty Iry pt. „Ogrody” (wtedy właśnie Płucisz postanowił odejść). Rozgoryczenie muzyków było zrozumiałe – do tamtej pory zdążyli osiągnąć w Polsce oszałamiający wręcz sukces komercyjny. O ile pierwsza płyta pt. „Ira” (1990) przeszła bez większego echa, o tyle trzy następne krążki: „Mój dom” (1991), „1993 rok” i „Live” sprzedały się w gigantycznych nakładach i zrobiły z Płucisza, Gadowskiego i ich kolegów prawdziwe poprockowe gwiazdy. Powodzenie Iry było, co warto podkreślić, w pełni zasłużone. Grupa grała „po amerykańsku”, niby ostro, ale przede wszystkim przebojowo, a na takie granie było wtedy spore zapotrzebowanie. Krążek „Mój dom” pełen był przebojów (utwór tytułowy, „Nie zatrzymam się”, „Bierz mnie”, „Twój cały świat”), „1993 rok” trzymała poziom, koncertówka porywała energią i fajnymi wersjami „Come Together” i „Honky Tonk Women”, ale już album „Znamię” (1994) zdradzał twórcze zagubienie. „Ogrody” przesądziły sprawę – Ira, jak wiele innych zespołów grających „zmetalizowany” soft rock padła ofiarą grunge'u. W ciągu raptem paru lat jej twórczość okazała się kompletnie démodé.
IRA reaktywacja
Po średnio efektywnych zmaganiach z karierą solową Artur Gadowski wyjeżdża do USA, gdzie wraz z Owczarkiem i Sujką zajmuje się... fizyczną pracą na budowach. Na szczęście ten przykry i przyziemny epizod nie trwa długo – muzycy wracają do Polski i reaktywują zespół. Od 2001 roku Ira znowu nagrywa i koncertuje. Dawnego statusu już pewnie nie odzyska, ale nie ma powodu, żeby miała się wstydzić takich płyt jak „Ogień”, „Londyn 08:15”, „X” czy najnowszej „Akustycznie”. W Alibi muzycy zagrają hitowo i elektrycznie, a więc z wykopem. Przed nimi na scenie klubu zaprezentuje się grupa The Colonists.
Bilety: 45 zł przedsprzedaż i 50 zł w dniu koncertu, bilety kolekcjonerskie dostępne są w Alibi (czynne od godz. 20:00) i w Reset Bar (z tyłu Alibi czynne od godz. 16)
