Nie releguj na śmietnik starej szafki. Jedyne, co ci grozi w związku z poniższym, to choroba brudnych rąk. Brudnych od farby.
Czarne jest czarne, białe jest białe…
…i nikt nam nie wmówi inaczej. Zwłaszcza w chwili, gdy dorwiemy się do starego mebla i dwóch kolorów farb (po 7,50 polskich złotych za puszeczkę). Każde rozstanie, związane z wystawianiem rzeczy na śmietnik, powinno wiązać się z bólem i zastanowieniem się, czy niechcianemu meblowi nie powinniśmy dać nowego życia…
Te myśli dopadły mnie w chwili, gdy zastanawiałam się, jakie siły zebrać w sobie, by windą zwieźć na dół z szóstego piętra domową zakałę meblową. Okazało się, że łatwiej będzie dokonać refreszu tego niefortunnego istnienia. Łatwiej było przynieść do domu dwie puszki farby ftalowej i uruchomić pomysłowość. Do malowania, na dodatek tego recyklingowego działania, użyłam pędzelków do makijażu, co przydaje kolejnych szczególnych wartości w tym systemie zmniejszania gabarytów produkowanych w moim domu odpadów. Pędzelki okazały się mistrzami precyzji – nie sprawdziły się w roli kształtowania oka, a wspaniale zdały egzamin w zadaniu zmalowania nowej wersji szafki.
Śmiało, kolorem
Wersje barw są dowolne. Wystarczy rozejrzeć się po własnym mieszkaniu i skonstatować, jakie kolory dominują w naszej przestrzeni. No i dopasować barwy, opierając je na silnych kontrastach, lub pastelach, jeśli jesteśmy zwolennikami kompromisów kolorystycznych.
Moja stara, kompletnie niekomplementarna szafka funkcjonowała w okolicznościach beżowości. No, totalnie nie przystawała do otaczającej ją rzeczywistości. Konieczna była ingerencja. Postawiłam na czerń i biel.
I wystarczyły wyłącznie te barwy, by uzyskać śmiałe efekty. Zachęcam więc do takich działań. To naprawdę nie jest skomplikowane. Oczywiście można zastosować inne zestawy kolorów – to zależy jedynie od filiacji w dziedzinie otoczenia.
To nie jest trudne
Nie bójmy się malowania! Każdy z nas miał do czynienia na zajęciach ZPT czy też – później – na lekcjach praca-technika kontakt z kredkami, ołówkiem, linijką, markerem, farbką, plasteliną i flamastrami, i co tam sobie przypomnimy. Podstawówka miała taki zamiar, by przygotować nas do życia, a plastyczne działania nierozwiązalnie z życiem są związane, nawet jeśli dotyczą jedynie robienia kasztanowych ludzików wraz z dzieckiem, w przerwie pomiędzy korporacyjnym życiem a życiem rodzinnym.
Malowanie mamy więc we krwi – i nie wypierajmy się tego! W związku z tym damy radę z zadaniem odmieniania mebli w naszym domu.
Nie wyrzucać! Odmieniać! Spójrzcie, jak odmieniona została ta brzydka szafka!
Tekst i zdjęcia: Barbara Chabior