Markę Wonder Affair stworzyły 2 lata temu Ola i Ania. Podczas lockdownu zaczęły szyć spódnice, by nie musieć zamykać swojej firmy eventowej ani zwalniać pracowników. Rozmawialiśmy z nimi na samym początku ich drogi z branżą modową. (Zobacz także: „Uratowały nas długie spódnice”.)
Pewnego dnia, w biurze Pasibusa, zobaczyły na ścianie obraz, który przykuł ich uwagę.
– Rozmawiałyśmy wtedy z Dorotą Kędzią, fantastyczną kobietą, prowadzącą przez lata dużą szwalnię we Wrocławiu. Tak się złożyło, że pani Dorota była mamą założycieli Pasibusa, a dawna szwalnia została przebudowana na biuro tej firmy. Podczas tego spotkania na jednej ze ścian wisiał obraz i wzrok cały czas nam na niego uciekał. Kto ten obraz namalował? – pytamy. - No Krzysztof Cichoń. Początkowo nic z tym nie zrobiłyśmy. Ale kiedy firma się trochę rozwinęła, zaczęłyśmy myśleć o wzorze autorskim. Z Krzysztofem skontaktowałyśmy się przez Instagrama – wspomina Ola Bartosiewicz z Wonder Affair.
– Wcześniej miałem do czynienia z projektowaniem wzorów na spodniach, bluzach. Ale przeważnie nie projektuję ciuchów – mówi Krzysztof Cichoń. Na co dzień prowadzi pracownię artystyczną na wrocławskim Oporowie. Wystawy swoich prac organizuje we Wrocławiu, Warszawie i Wiedniu. Podczas ostatniej Nocy Muzeów można było je obejrzeć w Niegalerii przy ulicy Tęczowej. Krzysztof Cichoń jest także autorem licznych murali, m.in. w podwórku z neonami przy ulicy Ruskiej, czy przy ul. Armii Krajowej.
Spódnica trafi do sprzedaży. Jak wygląda? Zobaczcie i oceńcie sami.