„Z jazdą tramwajem jest jak z jazdą na rowerze - tego się nie zapomina. Pan Roman przewiózł swoją rodzinę po terenie zajezdni. Wzruszeń nie było końca” - czytamy na fejsbukowym profilu Klubu Sympatyków Transportu Miejskiego, który w miniony weekend zaprosił pana Romana Kroczaka i jego liczną rodzinę do Zajezdni Popowice.
Bardzo się cieszymy, że mogliśmy spełnić marzenie naszego gościa. Jest w znakomitej formie: nie tyle wszedł, ile wbiegł do wagonu! Przejechał tramwajem kilkaset metrów po terenie zajezdni. W wagonie zasiadła jego liczna rodzina.Krzysztof Kołodziejczyk, prezes Klubu Sympatyków Transportu Miejskiego
W kwietniu w zajezdni Olbin pan Roman prowadził tramwaj Konstal 105, najstarszy z tramwajów eksploatowanych przez MPK. Tym razem był to stuletni LH Standard z pięknie odnowionym drewnianym wyposażeniem. Pan Roman jeździł nim oczywiście tylko po terenie zajezdni Popowice, w całkowicie bezpiecznych warunkach.
Roman Kroczak przepracował 40 lat. Zaczynał jako konduktor, aby po 20 latach zostać motorniczym. Urodził się 11 kwietnia 1925 roku, a więc ma już ponad 100 lat. Przyszedł na świat we Lwowie, który musiał po wojnie opuścić. Trafił najpierw do Żarowa, a następnie do Wrocławia.
Wraz z żoną, Franciszką, nazywaną przez wszystkich Stasią, wychował pięcioro dzieci. Dziś ma jedenaścioro wnucząt i dziewiętnaścioro prawnucząt. Z wielkim zamiłowaniem zajmuje się ogródkiem.
Panu Romanowi życzymy spełnienia kolejnych marzeń!