Najważniejsze informacje (kliknij, aby przejść)
Ich samochód to seryjny Polonez, którym w zeszłym roku przez Bałkany jeździł Prokopowicz. Ledwo nim wrócił, bo rozsypało się tylne łożysko. Dlatego po powrocie zapobiegawczo wymienił wszystkie łożyska w samochodzie.
W polonezie mają silnik, który zna cała Afryka
Jeszcze ważniejsza była całkowita wymiana silnika na zasilany dieslem, który także pochodzi ze starego Poloneza. To wolnossący silnik o pojemności 1,9. Jego główną zaletą jest to, że jest znany w Afryce. Jeśli cokolwiek stanie się z nim, powinno się to udać naprawić.
Polonez ma 280 tys. km przebiegu. Wcześniej służył we wrocławskim pogotowiu ratunkowym. Oprócz wspomnianego silnika, wymienione zostały amortyzatory, zamiast elementów gumowych założono poliuretanowe.
Rajd Budapeszt-Bamako zamiast Paryż-Dakar
Jeden z najsłynniejszych rajdów w historii czyli Paryż-Dakar od 2009 roku ze względów bezpieczeństwa przeniesiono do Ameryki Południowej. W jego miejsce grupa pasjonatów zorganizowała, cieszący się coraz większą popularnością rajd pod nazwą Budapeszt-Bamako.
Nowa impreza ma dwa cele. Pierwszy to samo ściganie się pojazdami po bezdrożach Afryki, głównie Sahary. Drugi, nie mniej ważny, to niesienie pomocy humanitarnej w biednych rejonach, przez które przejeżdżają załogi startujące w wyścigu.
W tym roku, ze względu na pandemię koronawirusa, rajd Budapeszt-Bamako wyruszy ze stolicy Węgier w kierunku Afryki nieco później niż zwykle, bo dopiero 21 października. Do wyścigu zgłoszono tysiąc różnych pojazdów. Ostatecznie zakwalifikowano 250. Wśród nich większość to nowoczesne maszyny.
Nasza ekipa pojedzie w kategorii „Duch pustyni”
Jednak jest też grupa starych aut z klimatem, która jedzie w kategorii „Duch pustyni”. To właśnie ich załogi przewożą najwięcej darów z pomocą medyczną i humanitarną. Będą ją rozdawać wśród żyjących w skromnych warunkach lokalnych społeczności z obszaru Sahary i właśnie w tej kategorii staruje nasza ekipa polonezem.
Dodajmy, że pomimo nazwy rajdu Budapeszt-Bamako, tegoroczna edycja nie zakończy się w stolicy Mali, Bamako. Tym razem na metę wybrano stolicę Sierra Leone, miasto Freetown. Kierowcy przejadą po kolei przez: Węgry, Słowenię, Włochy, Francję, Hiszpanię, Maroko, Mauretanię, Senegal, Gwineę i Sierra Leone. Trasa liczy ok. 9,5 tys. km.
Większość załóg planuje zakończyć swoją przygodę w Sierra Leone i wrócić do domów samolotami. Jednak nasza, jadąca polonezem załoga, postanowiła inaczej. Zamierzają odpocząć kilka dni i wrócić do Wrocławia swoim ukochanym polonezem, a to razem prawie 20 tys. km.
Jego historia łączy dwa rajdy Dakar
Pilotem w naszej załodze będzie Julian Obrocki, który właśnie skończył 70 lat. Jego doświadczenie i znajomość trasy mogą okazać się bezcenne. Wynika to z tego, że jako jeden z zawodników, brał udział w oryginalnym, starym rajdzie Paryż-Dakar w… 1988 roku.
Przed 34 laty jechał i dotarł do mety wyścigu z Paryża do Dakaru, w przygotowanej specjalnie na tą imprezę w Starachowicach, wojskowej ciężarówce Star 266.
Jak wspomina Obrocki start rajdu odbywał się na ulicach Paryża. Zaczynał się w noc sylwestrową z 31 grudnia 1987 roku na 1 stycznia 1988 roku, a jego Stara 266 i innych zawodników żegnało wtedy kilka milionów ludzi na ulicach miasta.
Choć 21 października 2022 roku w Budapeszcie nie będzie raczej takich tłumów, to życzymy naszej załodze jak najlepszego występu, dojechania do mety w stolicy Sierra Leone i szczęśliwego powrotu. Przygotowania do wyprawy i to jak radzi sobie na trasie nasza załoga można śledzić na ich stronie internetowej.