Wielki baobab, a pod nim polski polonez. Taki zaskakujący widok mógł zobaczyć mieszkaniec jednej z wiosek w Senegalu w piątek (4 listopada) nad ranem, dokąd dotarła wrocławska ekipa jadąca w rajdzie Budapeszt – Bamako.
Wrocławianie w trasie starym polonezem
Załoga w składzie Marek Prokopowicz (kierowca) i Julian Obrocki (pilot) po prawie dwóch tygodniach jazdy z Budapesztu, przepłynięcia promem Cieśniny Gibraltarskiej i wyczerpującej jazdy przez rozgrzaną Saharę jest już w zielonym Senegalu.
Przypomnijmy, że poloneza, którym jadą, kupili zaledwie za 416 zł. Do tej pory maszyna zepsuła się już kilka razy, ale za każdym razem udało się ją naprawić. W sumie do przejechania w wyścigu do Afryki i z powrotem jest prawie 20 tys. km.