- Prognozy dotyczące spodziewanych opadów deszczu zmieniają się i na tę chwilę nie są przesadnie alarmujące, lecz nie lekceważymy żadnych sygnałów - mówił szef rządu. - To czego można się spodziewać - i to przede wszystkim w rejonach górskich, to lokalne podtopienia oraz powodzie błyskawiczne.
Premier Tusk podkreślił, że w maksymalnej gotowości są: straż pożarna, policja, regionalne i lokalne centra kryzysowe, żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej oraz regularnych formacji. Szef rządu mówił, że mobilizacja potrwa przez cały weekend. Mówił o dodatkowych przygotowaniach: w Małopolsce zgromadzono dwa mln worków z piaskiem.
Gotowa infrastruktura przeciwpowodziowa
Szef rządu mówił również, że - po tragicznych wydarzeniach związanych z powodzią w 1997 r. i w 2010 roku, państwo dużo zainwestowało w infrastrukturę przeciwpowodziową. W większości zbiorników przeciwpowodziowych są duże rezerwy.
Rozmawiano także o sytuacji powodziowej w Czechach. - Komendant Straży Pożarnej jest w kontakcie z partnerami w Czechach i w Niemczech - mówi Tusk.
Minister Tomasz Siemoniak apelował, aby mieszkańcy rejonów zagrożonych podtopieniami słuchali komunikatów RCB oraz stosowali się do apeli służb.