Piotr prawie trzy lata temu zobaczył zdjęcie schorowanego Pikusia na Facebooku Ekostraży i postanowił dać mu dom. Chociaż wiedział, z jaką chorobą mierzy się pies.
„Żyjemy razem od prawie trzech lat. Czworonożnemu na imię Pikuś - to jeszcze pamiątka po poprzednim, niezbyt dobrym życiu. Jegomość o czarnym umaszczeniu biegał gdzieś po wsi pod Wrocławiem, na głodniaka, z guzem-gigantem na pół tyłka. Został zauważony i odratowany przez wspaniałe wolontariuszki z Ekostraży”Piotr, właściciel Pikusia, zrzutka.pl
Wielka przyjaźń, wielkie cierpienie
Opiekun psa przyznaje, że nie od razu zapanowała między nimi przyjaźń, bo obaj są uparci i mają swoje przyzwyczajenia. Nie zawsze było różowo. Jednak z czasem wzajemny szacunek przerodził się w szczerą sympatię, a w końcu w prawdziwą przyjaźń.
Niestety, rak powrócił. Były konsultacje lekarskie, operacje, kroplówki, leki, biopsje, sterydy... I ból.
„Teraz nasz psi doktor załamał już ręce – trzeci nawrót w ciągu roku” – pisze Piotr. I nie ukrywa, że obydwaj z Pikusiem są już zmęczeni. Chociaż schorowany pies, mimo wszystko, zachowuje optymizm.
„Czasem mam wrażenie, że to on podtrzymuje mnie na duchu, nie odwrotnie” – dodaje właściciel psa, który wie, że ich wspólny czas dobiega końca. Chce teraz zapewnić przyjacielowi godną i spokojną śmierć, bez cierpienia.
Pomoc dla Pikusia i jego właściciela
„Chciałbym, żebyśmy pożegnali się, zanim choroba doszczętnie wyniszczy jego organizm, póki jest jeszcze sporo Pikusia w Pikusiu"właściciel Pikusia, zrzutka.pl
Ekostraż pomogła mu zebrać pieniądze na humanitarną eutanazję i kremację Pikusia. Walka z rakiem mocno bowiem nadwyrężyła fundusze Piotra, wyczerpała wszelkie rezerwy. „Chociaż tak możemy pomóc temu wspaniałemu psio-ludzkiemu teamowi” – piszą przedstawiciele Ekostraży.
Czytaj także: Stowarzyszenie Ochrony Zwierząt EKOSTRAŻ wśród 30 Kreatywnych Wrocławia
Koszt kremacji to około 1000-1200 zł, do tego urna ok. 200-400 zł. Wcześniej humanitarna eutanazja, której koszt wraz z zastosowanymi lekami to około 350 zł. Dzięki szybkiemu wsparciu internautów, tę kwotę udało się już zebrać.
Zbiórkę na ostatnią drogę Pikusia można śledzić TUTAJ.