Najważniejsze informacje (kliknij, aby przejść)
Największa populacja gniewosza plamistego (łac. Coronella austriaca) liczy 150 osobników, które bytują na 28 hektarów na terenie dawnej kopalni wapienia w gminie Gogolin. W 2023 roku utworzono tam rezerwat „Gogolińskie gniewosze”. Nie można tam wchodzić.
– Gogolińską populację badamy od 10 lat – mówi Aleksandra Kolanek z Towarzystwa Herpetologicznego Natrix. – Jej siłą jest duża różnorodność genetyczna. To daje dobre perspektywy na dalszy rozwój. Nie każda populacja ma tak dobrą sytuację – dodaje badaczka.
Gniewosza wpisano do Polskiej Czerwonej Księgi jako gatunek zagrożony. Nie można go zabijać, co oczywiste, ani płoszyć. Nie można go też chwytać (na takie spoufalenie z gadem trzeba mieć zezwolenie).
Można mu się jednak przyglądać i robić zdjęcia. A nawet trzeba, bo TH Natrix tworzy mapę występowania węża. A do tego potrzebna jest dokumentacja.
Jak poznać gniewosza i do czego posłuży mapa, wyjaśnia Aleksandra Kolanek, doktorantka na Uniwersytecie Wrocławskim i prezeska TH Natrix
Po oczach poznasz, kto zacz
Gniewosz plamisty najczęściej mylony jest ze żmiją zygzakowatą. Oba gady mają wzór na ciele, ale żmija ma zygzak, a gniewosz od 1 do 4 linii utworzonych z kropek.
Dla pewności można gniewoszowi jeszcze spojrzeć w oczy. Jego źrenice są okrągłe. Żmija wpatruje się w nas pionową źrenicą. Jeśli kontakt wzrokowy będzie zbyt długi i żmija poczucie się zagrożona, poznacie kolejną różnicę. Bo żmija ma jad (choć rzadko go wstrzykuje przy ukąszeniach), a gniewosz – nie. Co nie znaczy, że nie gryzie.
– Od lat badam gniewosze, wiele razy mnie ugryzły. Czy boli? Przypomina trochę ukąszenie komara, z tym że nie pozostaje po nim żaden ślad – mówi Aleksandra Kolanek.
Badaczka zapewnia, że gniewosze gryzą, jeśli czują się zagrożone. Gdy zobaczą człowieka, chowają się.
Nie płosz, nie dotykaj. Podejdź cicho i zrób zdjęcie
– Nie musi to być zdjęcie jakoś szczególnie dokładne. Doskonale znamy ten gatunek i rzadko mamy problem z jego identyfikacją – mówi Aleksandra Kolanek. – Ważne, aby przy okazji robienia zdjęć, nie spłoszyć gniewosza – dodaje badaczka.
Nic na siłę. Lepiej zrobić zdjęcie z daleka, niż narazić węża na stres.Aleksandra Kolanek
Teraz, latem, i wczesną jesienią, najprędzej spotkacie gniewosza wczesnym rankiem albo wieczorem na otwartym terenie leśnym. Mogą też wypełznąć na asfalt lub odsłonięte skały, ale tylko gdy nie ma upału. Łatwo się przegrzewają.
– Sierpień i wrzesień to miesiące, w których łatwo je spotkać. W sierpniu rodzą się młode, a we wrześniu gniewosze żerują intensywniej, przygotowując się do zimy – mówi Aleksandra Kolanek.
Gdy zobaczycie gniewosza, nie płoszcie go, nie dotykajcie, ani nie chwytajcie. Zróbcie mu fotkę i odejdźcie. Zdjęcie wraz z dokładną lokalizacją (współrzędnymi geograficznymi), prześlijcie e-mailem na adres: towarzystwo.natrix[et]gmail.com lub w wiadomości prywatnej na Facebooku.
– Po identyfikacji wysyłamy informację zwrotną, czy na zdjęciu był gniewosz plamisty, czy inny gad – zapewnia Aleksandra Kolanek.
Ponad 1,6 tysiąca zgłoszeń. Po co ta mapa?
Celem nadrzędnym jest stworzenie bazy siedlisk gniewosza:
– Przeprowadzamy analizę danych przestrzennych występowania gniewosza. Już mamy wstępne wnioski – mówi Aleksandra Kolanek. – Zauważyliśmy, że występowanie gniewosza bezpośrednio związane jest z historią geologiczną Ziemi. Jego siedziska rozmieszczone są w pradolinach powstałych po zlodowaceniach. Głównie w południowej Polsce i wzdłuż dużych dolin rzecznych. To weryfikuje dotychczasowe ustalenia, według których ich zasięg określano jako wyspowy.
Dane o występowaniu gniewosza zostaną przekazane regionalnym dyrekcjom ochrony środowiska. Są to jednostki, które opiniują plany inwestycyjne, a te nie mogą powstać, jeśli na terenie jest siedlisko gatunku zagrożonego.
Na podstawie uzyskanych informacji wyłonimy największe populacje gniewosza w Polsce. Chcemy ustalić, co sprzyja ich rozwojowi.Aleksandra Kolanek
– W dalszej perspektywie planujemy stworzyć model, który pozwoli ustalać prawdopodobieństwo bytowania gniewosza – mówi Aleksandra Kolanek.