- Nie jestem tu dla pieniędzy. To ma być przygoda. Może nawet przygoda życia, a jeszcze gdyby udało się spotkać samego Spielberga, to było coś wielkiego. Bardzo lubię jego filmy. To mój ulubiony reżyser – mówi Bartosz Michalak, który zgłosił się na casting. Także dla przygody do naboru zgłosił się Paweł Kocjan z Ziembic. - Przywiozłem dzieciaki do ZOO, a sam przyszedłem tutaj. To byłoby naprawdę coś, gdyby udało mi się dostać na plan – mówi.
Mundury muszą pasować
Podczas sobotniego castingu wszystko szło dosyć sprawnie. – O tym, czy mamy szansę dostać się na plan, decyduje taki wysoki łysy facet. On mierzy wszystkich w pasie, barach no i wzrost. Chodzi pewnie o to, żeby zmieścić się i dobrze wyglądać w mundurach – mówi Krzysiek – Mi się udało i przeszedłem dalej - dodaje chłopak.
Wszyscy, którzy chcą zostać statystami, muszą wypełnić specjalny kwestionariusz. Odpowiadają tam na takie pytania jak np. czy mówią w jakimś obcym języku, czy mają prawo jazdy i czy dla potrzeb filmu zgolą brodę czy wąsy lub zmienią fryzurę na taką, która pasuje do epoki filmu. – Dla Spielberga ogoliłbym się nawet na łyso. Przecież włosy odrosną, a drugi raz zagrać w takim filmie raczej mi się nie uda – dodaje Krzysiek.
Szanse są nadal
Kolejny dzień castingu już w poniedziałek, 10 listopada, także w godzinach 0d 11:00 do 17:00 w budynku CETA (sala 111 i 113). Filmowcy poszukują mężczyzn w wieku od 25 do 50 lat.