Odcięty (albo i nie) przez golibrodę Nos rozpoczyna własne życie. Przebiera się w mundur, paraduje w miejscach publicznych, wyraźnie ucieka przed Kowalowem, co kończy się dla niego niezbyt szczęśliwie, bo nasłaną przez Pana policją. Poza poszukiwaniami nosa, a potem kwestią jego przytwierdzenia do twarzy Kowalow musi opędzać się od propozycji matrymonialnej (niejaka Pani Podtoczyna podsuwa mu własną córkę), a pragnie jedynie żyć, jak przedtem.
To pokrótce treść surrealistycznej opery rosyjskiego kompozytora, która w roku premiery (1930), a nawet lata potem nie spotkała się z aprobatą radzieckiej władzy, wystawiono ją w ojczyźnie Szostakowicza i na dobre weszła do repertuaru dopiero czterdzieści lat potem, na rok przed śmiercią kompozytora. Za granicą zdobyła popularność, w Polsce jej nie wystawiano (wymagana jest naprawdę olbrzymia obsada), spodobała się też nowojorskiej publiczności, stąd jej powrót w doskonałej, pieczołowicie przygotowanej (z zastosowaniem świetnych projekcji) inscenizacji Williama Kentridge’a. W roli głównej (Płatona Kuźmicza Kowalowa) wystąpi Paulo Szot, który wydaje się do tej partii stworzony. Orkiestrą dyrygował będzie Pavel Smelkov.
Początek transmisji w sobotę 26 października o 19.00 (o 18.30 krótki komentarz dotyczący opery). Bilety kosztują 60 zł, karnety na wszystkie produkcje 400 zł.