We wrocławskim zoo można spotkać leniwce dwupalczaste, które mieszkają pod sufitem w pawilonie Małpiarni. To 10-letnia samica Celina, która przyjechała do Wrocławia w 2012 r. z niemieckiego zoo w Hanowerze, samiec Apollo urodzony 15 lat temu w angielskim Amazon World Zoo, który dołączył trzy lata temu oraz ich młode, które przyszło na świat 15 września 2020 r. i którego płeć udało się w końcu ustalić.
– Mały leniwiec długi czas nie dał się podejść i obejrzeć z bliska, a nie chcieliśmy go łapać, aby nie stresować jego i rodziców. Zwłaszcza, że nie było to pilne, bo dojrzałość płciową osiągnie za 2 lata. Jednak udało nam się pozyskać kilka włosów i oddaliśmy je do badania. Wynik pokazał, że to chłopak – mówi Bartek Siemież, opiekun leniwców z wrocławskiego zoo.
Zaproponuj imię dla młodego leniwca
Teraz opiekunowie mają „zagwozdkę” – jakie imię nadać synowi Celiny i Apollo? Pojawiło się kilka pomysłów, ale pracownicy wrocławskiego zoo postanowili ogłosić konkurs na facebookowym profilu zoo.
– Samczyk, kiedy dorośnie, wyjedzie z naszego zoo do innego, może w Europie, może dalej. Jednak imię z nim zostanie. Chcemy, żeby było wyjątkowe, żeby niosło ze sobą jakieś znaczenie. Ten gatunek jest bardzo wyjątkowy i imię dla jego nowego przedstawiciele również takie powinno być – dodaje opiekun.
Zgłaszać propozycję można do niedzieli, 24 października na profilu FB Zoo Wrocław. Drugi etap, czyli wybór imienia, będzie trwał do końca miesiąca.
Czytaj także: W Zoo Wrocław urodził się pierwszy leniwiec
Leniwiec wcale się nie leni, a oszczędza... kalorie
Lenić się, czy leniuchować, to z definicji „spędzać czas bezczynnie, nie zajmując się niczym konkretnym”. Jest jednak krzywdzące w stosunku do leniwców, bo na pewno się nie lenią. Całe ich życie podporządkowane jest jednemu celowi – oszczędzać energię, czyli kalorie.
– Leniwce poruszają się powoli, ale celowo, nic u nich nie jest przypadkowe. Ani nocny tryb życia, w ramach którego przesypiają nawet 15 godzin na dobę, ani sposób jedzenia - chwytają je łapą i przyciągają do ust, nie angażując głowy i tułowia – opowiada Radosław Ratajszczak, prezes wrocławskiego zoo.
Cecylia - mama młodego leniwca, fot. Zoo Wrocław
Wyróżniają się bardzo powolną przemianą materii, trawienie posiłku zajmuje im nawet miesiąc. Dlatego wypróżniają się tylko raz w tygodniu. Nie regulują temperatury ciepła przez zmianę tempa metabolizmu, ale przez przechodzenie ze słońca w cień. Tym sposobem zużywają połowę mniej kalorii od innych ssaków.
Aby unikać ruchu świetnie też kamuflują się przed drapieżnikami. Zasypiając zwijają się w kłębek, przypominając gniazdo termitów lub duży sęk. Pomagają również glony, które porastają ich włosy nadając im zielonkawy kolor. Rzadko padają ofiarami drapieżników na drzewach, bo bronią się drapiąc i gryząc. Częściej zdarza się to na ziemi lub w wodzie.
Młody leniwiec w Zoo Wrocław w pierwszych miesiącach życia, fot. Zoo Wrocław
Powoli ku zagładzie? Niekoniecznie
Leniwcom nie zagraża obecnie bezpośrednie wyginięcie w naturze, jednak postępująca wycinka dżungli amazońskiej pozbawia je miejsca do życia. Ich powolność stanowi w tym wypadku duży problem, bo za wolno się rozmnażają i za wolno przystosowują do zmiany warunków życia, bez drzew.
Innym zagrożeniem są polowania, ponieważ mięso leniwców wciąż stanowi ważny element diety mieszkańców dżungli. Stąd konieczność tworzenia rezerwatów w miejscu ich występowania oraz budowy bezpiecznej liczebnie populacji w ramach hodowli zamkniętych w ogrodach zoologicznych.
Wydaje się, że szansą dla ich przetrwania może być „przydatność” dla człowieka. Okazuje się bowiem, że cechuje je odporność na wszelkie infekcje. Nie tylko bardzo głębokie rany goją się na nich wyjątkowo dobrze, ale nie ima się ich również „zmora” tropików, która każdego roku zbiera najwyższe żniwo wśród ludzi, czyli malaria.
mat. prasowe Zoo Wrocław