Historyk o duszy „komandosa”
www.podrozuj-i-zyj.plTomasz Korgol, student historii na UWr, który zdążył już odwiedzić blisko 50 krajów! Podróżuje autostopem po na czterech kontynentach – Europie, Azji, Ameryce Północnej i Afryce. Wyprawom tym towarzyszą niezliczone przygody, bywa, że także te z gatunku „mrożące krew w żyłach”. Tomasz wylądował na przykład w Mosulu, mieście „pod władaniem” terrorystów z ISIS. Jako jeden z nielicznych Polaków, w ostatnim czasie, pod eskortą żołnierzy przejechał pakistański Beludżystan, prowincję kontrolowaną w dużej mierze przez talibów. We Francji nocował z nielegalnymi imigrantami z Afryki, a w Indiach dotarł do górskich, himalajskich wiosek, gdzie od wielu lat nie dociera cywilizacja.
Sypia zazwyczaj pod namiotem i jak twierdzi – można podróżować wszędzie bez pieniędzy. Od niedawna próbuje łączyć swoje wyprawy z akcjami charytatywnymi. Jego obecna podróż autostopem do Korei jest związana ze zbieraniem funduszy dla Wrocławskiego Hospicjum dla Dzieci.
W Iranie byłem w zeszłym roku i zakochałem się w tym kraju. Głównie dlatego, że mimo wszechobecnego reżimu, ludzie starają się tam żyć po swojemu. Jednym z najlepszych przykładów jest… telewizja. Teoretycznie zabronione jest oglądanie zagranicznych kanałów – nie zmienia to faktu, że ponad połowa Irańczyków ma anteny satelitarne i ogląda, co chce. Pewnego razu obudziłem się rano i usłyszałem płynącą z telewizora polską muzykę. Gdy zdziwiony zapytałem mojego gospodarza, o co chodzi, ten ze spokojem odpowiedział, że przecież Viva Polska i Eska TV to najbardziej popularne kanały muzyczne w Iranie, bo nadają głównie amerykański pop, a Irańczycy taką muzykę kochają.
Podobna sytuacja wydarzyła się parę dni później. Odbywały się wówczas w Polsce mistrzostwa świata w siatkówce i nasza reprezentacja grała z Iranem. Gdy włączyłem irańską telewizję państwową, żeby obejrzeć mecz, mój gospodarz natychmiast przełączył kanał na… TVP Sport. Widząc moje zaskoczenie, powiedział tylko, że relacja w Iranie opóźniona jest o 30 sekund, w trakcie których kobiety widoczne na trybunach są ,,wycinane”, i dlatego nie zobaczymy połowy meczu. Dzięki temu, będąc kilka tysięcy kilometrów od naszego kraju, mogłem spokojnie oglądać mecz w polskiej telewizji:)
