W niedzielę piłkarze Śląska Wrocław zmierzą się na wyjeździe w meczu ligowym z Ruchem Chorzów. Przygotowania do spotkania przebiegały w cieniu ogłoszenia przez wrocławski klub upadłości, ale trener Śląska Stanislav Levy podkreślił w piątek, że cała drużyna skupia się tylko na tym, co dzieje się na boisku.
- Sytuacja w klubie nas nie dekoncentruje i na te wydarzenia nie mamy wpływu, dlatego nie trzeba o tym specjalnie rozmawiać. Ja nawet przez sekundę nie zastanawiałem się nad opuszczeniem Śląska. W mediach pojawiały się spekulacje na temat oferty ze Slavii Praga, ale nawet o tym nie myślałem. Mam tu dużo pracy – zaznaczył trener.
Z innymi problemami muszą się z kolei mierzyć w Ruchu. Po ostatniej porażce 0:6 z Jagiellonią Białystok w klubie doszło do zmiany trenera. Jacka Zielińskiego zastąpił na tym stanowisku słowacki szkoleniowiec Jan Kocian.
- Po zmianie trenera motywacja w drużynie jest zawsze wysoka i tego właśnie spodziewam się po Ruchu. Jestem jednak przekonany, że będziemy dobrze przygotowani i wrócimy z dobrym wynikiem. Z Janem Kocianem spotkaliśmy się podczas wspólnych występów w reprezentacji Czechosłowacji, a także na boiskach ligowych. To wspaniały człowiek i bardzo dobry kolega, ale nie znam jego sposobu pracy jako trenera – dodał Levy.
W Chorzowie zabraknie bośniackiego obrońcy Amira Spahica, który nadal dochodzi do siebie po naderwaniu mięśnia przywodziciela. Do składu powraca za to pomocnik Sylwester Patejuk, który z powodu kontuzji stawu skokowego pauzował niemal trzy tygodnie, ale wznowił już treningi z drużyną.
- Sytuacja kadrowa jest nieco lepsza, niż przed meczem z Lechem Poznań, ale w dalszym ciągu brakuje nam skrzydłowych. Trenuje z nami Patejuk, ale o tym czy wystąpi w niedzielę, zadecydujemy dopiero przed meczem. Wczoraj na zajęciach kontuzji kolana doznał Robert Menzel i on na pewno nie zagra – mówił Levy.
W niedzielę szkoleniowca Śląska po raz kolejny zabraknie na ławce trenerskiej. To efekt zawieszenia na dwa mecze za niecenzuralne słowa, którymi skomentował pracę sędziego w meczu z Piastem Gliwice. Przed tygodniem Levy obserwował już z trybun mecz z Lechem.
Początek niedzielnego meczu zaplanowano na godz. 15.30.