Przed laty we Wrocławiu otwierali się tacy giganci jak Siemens, Nokia czy IBM. Teraz takich inwestycji już nie ma. Branżę IT w mieście zaczynają tworzyć lokalne firmy. Wśród nich jest software house SpyroSoft, który na koniec 2018 r. miał 35 mln zł obrotu. Polskich klientów mają niewielu, większość pracy wykonują dla firm w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Danii i USA (m.in. firmy Viessmann, TrackMan czy Razer). Mają biura we Wrocławiu, Krakowie i Białymstoku oraz Londynie, Brunszwiku w Niemczech i od stycznia 2019 r. także w Detroit w USA.
– W lutym do biura we Wrocławiu przyjadą nasi pracownicy z Wielkiej Brytanii. To znak czasu, że polska firma zatrudnia na świecie, bo dotychczas było odwrotnie – mówi Konrad Weiske, współzałożyciel i prezes SpyroSoft.
Wśród założycieli grupy SyroSoft są Konrad Weiske i Tomasz Bienkiewicz, równolatkowie, rocznik ‘78. Znają się od ponad 15 lat. Razem zaczynali karierę zawodową we wrocławskim centrum rozwoju oprogramowania Siemensa. Tomasz, był w dziale testowym, Konrad w programistycznym. Później pracowali w różnych międzynarodowych korporacjach, by po latach połączyć siły w SpyroSoft.
Idą na giełdę NewConnect, by się odwdzięczyć
Zaczynali w październiku 2016 r., w niewielkim mieszkaniu na wrocławskim Muchoborze Wielkim. Obecnie mają 320 programistów, a w połowie roku wynajmą całe piętro (4 tys. mkw.) w budowanym biurowcu na pl. Nowy Targ, gdzie będzie miejsce dla 500 osób. Dynamiczny rozwój to nie wszystko, wyróżnia ich jeszcze coś. Nie narzekają na brak specjalistów i programistów, co w branży IT we Wrocławiu jest wyjątkiem.
– Zatrudniamy po 20 osób miesięcznie, bo oferujemy ciekawe projekty. Ludzie chcą z nami współpracować, bo wiedzą, że mają wpływ na to jak spółka wygląda i dokąd zmierza. Przykład – o lokalizacji nowego biura nie zdecydował zarząd, a pracownicy. Zrobiliśmy ankietę i wyszło, że większość woli pracować w centrum. Zarobki w branży IT są mniej więcej na tym samym poziomie, więc nie są decydującym argumentem, który rzutuje na zmianę pracy. Z wszystkich spółek, które w ostatnich 3 latach powstały we Wrocławiu i zajmują się rozwojem oprogramowania, to my zatrudniamy najwięcej ludzi – podkreśla Konrad Weiske
Do kwietnia br. zadebiutują na parkiecie rynku NewConnect. Mówią, że nie wchodzą na giełdę dla pieniędzy.
– Sukces firmy, to zasługa całego zespołu. W uznaniu ich zasług chcemy przekazać pracownikom część akcji i podzielić się z nimi naszą firmą. Gdy zaczynaliśmy wiele osób nam zaufało i dla nas zrezygnowali z dobrych posad w korporacjach, teraz chcemy się odwdzięczyć – podkreśla Tomasz Bienkiewicz.
Nie twierdzą, że wszystko wiedzą najlepiej i zapraszają do rady nadzorczej
Młodzi i przebojowi, nie kryją, że nie wszystko wiedzą. – Choć nam się udało, to nie uważamy się za „bogów w biznesie” –zaznacza Tomasz.
Dlatego do rady nadzorczej w firmie zaprosili znanych i cenionych w branży IT i wspólnie budują strategię SpyroSoft. Od stycznia 2019 r. w radzie jest Krzysztof Kuliński, uznawany za współtwórcę sukcesu branży IT we Wrocławiu, założyciel oraz prezes firmy REC Global, która w 2016 roku stała się częścią międzynarodowej marki IT.
Doradzają im także Andrew Radcliffe, Anglik który ma 25-letnie doświadczenie w tworzeniu oprogramowania w różnych branżach w USA, Szwecji oraz Austrii, a także Tomasz Krześniak, mecenas i doświadczony doradca podatkowy.
Ważne, by robić, to co się lubi
SpyroSoft przygotowuje oprogramowanie m.in. do autonomicznych samochodów dla jednego ze światowych producentów aut. To ich programy odpowiadają za decyzje podejmowane podczas jazdy. Dane z licznych sensorów, map GPS-u i kamer są analizowane i na ich podstawie, w ciągu milisekund wiadomo czy samochód, skręci, jak szybko pojedzie lub czy się zatrzyma. Inny przykład.
– Ktoś produkuje koparkę i ją sprzedaje, ale teraz ludzie nie chcą już maszyny, chcą kupić dziurę w ziemi. Jeżeli do tej koparki dodamy czujniki, sensory i mikroprocesory, które zmierzą jak szybko kopie, gdzie jest, ile ziemi trzeba wywieźć, czy nie należy wymienić jakiegoś zepsutego elementu, a na koniec trzeba wystawić fakturę za usługę – to my zrobimy takie oprogramowanie, że będzie to możliwe – wylicza Konrad.
Pytani o plany mówią, że za 10 lat będą robić, to co teraz i na pewno pozostaną we Wrocławiu.
– Ważne, by robić, to co się lubi i budzić się rano w poniedziałek, bez narzekania, że znów zaczyna się tydzień – dodaje Tomasz.