21 kobiet odpowiedziało na prośbę autorki o użyczenie swojego wizerunku do stworzenia akrylowych portretów, które wcale nie są wiernym odzwierciedleniem modeli. KaWa, czyli Katarzyna Wawrzyniak, nałożyła własny filtr, by namalować ilustracyjne podobizny.
– Słowo „filtr” to główny temat tej wystawy – przybliża autorka. – Obrazy są przepuszczone przez moje postrzeganie internetu, portali społecznościowych i aplikacji. Moje prace można nazwać flirtem ze sztuką – dodaje.
Kluczowe było nawiązanie relacji z portretowanymi kobietami przez Messengera. – Zapytałam w jednym poście, czy są chętne do użyczenia mi swojego wizerunku na potrzeby projektu malarskiego. Dziewczyny się zgłosiły, pozwoliły sfotografować. Zaufały mi i nastawiły na efekt niespodzianki podczas wernisażu – opowiada Katarzyna, słuchaczka studiów podyplomowych na ASP we Wrocławiu.
Kobieta-kot, gejsza i Kleopatra
Nietypowe portrety są próbą wypowiedzi na ważny dla autorki temat, ale - jak mówi - w sposób zabawny, nie do końca poważny, z dystansem i bez dobudowywania nadmuchanych treści. – Portrety powstawały na zasadzie szybkich skojarzeń, a większość z nich są to świadome i perfidne wręcz zawłaszczenia pomysłów innych autorów wyłapanych w internecie. To nawiązanie do zjawiska zwanego appropration art, czyli sztuki zawłaszczania – wyjaśnia KaWa.