Po Dolnym Śląsku pociągiem z Wrocławia? Dla wielu czysta przyjemność. Tylko w maju Koleje Dolnośląskie przewiozły 1,48 mln pasażerów. To rekord. Poprzedni został pobity o 10 procent.
Ten wynik pokazuje, że pasażerowie nie tylko wrócili do kolei po pandemii, ale też ta forma podróży przekonuje do siebie coraz więcej mieszkańców Dolnego Śląska. Bardzo nas cieszy, że nowi pasażerowie wybierają kolej, bo jest to nie tylko najszybsza forma poruszania się po naszym regionie, ale również jedyny sposób na poprawę mobilności w największych aglomeracjach naszego województwa.Damian Stawikowski, prezes Kolei Dolnośląskich
Ze stolicy Dolnego Śląska do mniejszych miejscowości
Koleje Dolnośląskie dojeżdżają z Wrocławia Głównego do bardziej i mniej znanych miejscowości turystycznych. Liczba tras, połączeń i częstotliwość kursowania systematycznie rosną, ale chętnych jest tak wielu, że pociągi bywają przepełnione, zwłaszcza w sezonie wakacyjnym, na najbardziej popularnych trasach.
Pasażerowie uważają, że przydałyby się większe pociągi. Przewoźnik nie zawsze może podstawić odpowiednio duży pojazd, bo ma obecnie problemy techniczne w związku z przedłużającymi się przeglądami. To ponoć konsekwencja związana z zatrzymaniem łańcucha dostaw.
Będą nowe pociągi. Zobacz, ile...
Rosnąca liczba pasażerów to powód do radości, który ucieszy jeszcze bardziej, gdy do Wrocławia zaczną przychodzić wyczekiwane pociągi w ramach dużego zamówienia podpisanego w 2020 roku. Wtedy Koleje Dolnośląskie kupiły pięć nowych składów elektrycznych za ponad 145 mln złotych. Każdy będzie mógł zabrać na pokład minimum 540 osób.
W kolejnych miesiącach Koleje Dolnośląskie skorzystały z opcji powiększenia zamówienia o 20 nowoczesnych składów marki Elf 2. Dodatkowe pociągi kosztowały 348,5 mln zł.
Komfort podróży mają poprawić także wagony rowerowe. Przewoźnik kupił 5 sztuk. Na razie jeden jeździ w ramach testu na linii z Wrocławia do Świdnicy przez Sobótkę. Jeżeli się sprawdzi, pozostałe będą mogły wyjechać na inne trasy.
Źródło: materiały prasowe