„Dziady” – premiera w Teatrze Polskim [ZDJĘCIA]

Premierowa inscenizacja „Dziadów” w całości będzie mieć swoją premierę w sobotę 20 lutego w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Maraton teatralny, w czasie którego zobaczymy części I, II, III, IV, wiersz „Upiór” oraz po raz pierwszy Dziadów części III Ustęp, potrwa 14 godzin z siedmioma przerwami, w tym jedną obiadową i jedną kolacyjną. Publiczność wejdzie do teatru o godz. 12 w południe, a wyjdzie o godz. 2 rano dnia następnego.

- Wystawiamy „Dziady” bez skrótów, czyli nie wyrzuciliśmy ani jednego słowa z dzieła Mickiewicza – zapewnia Michał Zadara. – Kierowaliśmy się pierwszym wydaniem, przejrzanym przez autora i rękopisami. Zaskakuje zupełnie inna interpunkcja, XIX-wieczna. Kropki i przecinki, które znajdujemy we współczesnych wydaniach wstawili już redaktorzy, a nie Mickiewicz.

- Pracowaliśmy w pocie czoła przez cztery lata, by wystawić dzieło Mickiewicza – mówi Krzysztof Mieszkowski, dyrektor Teatru Polskiego. – Początkowo planowaliśmy wystawić całość w ciągu jednego sezonu, ale nie udało się z powodów finansowych. Zbliża się ważny dla nas dzień, bo po raz pierwszy w historii polskiej kultury pokazujemy najważniejsze dzieło polskiej literatury bez skrótów. Czekaliśmy 115 lat, od 1901 roku, by pełny tekst wybrzmiał ze sceny. Myślę, że ta inscenizacja stanie się mitem założycielskim naszego teatru i najważniejszą inscenizacją w ciągu całej mojej pracy – dodaje Mieszkowski. – Naszym sojusznikiem jest publiczność, która chce oglądać „Dziady” i oklaskuje naszych aktorów.

„Dziady” to olbrzymi wysiłek dla całego zespołu Teatru Polskiego. Na scenie występuje 30 aktorów, ale w całość przedstawienia zaangażowanych jest ok. 70 osób.

- Bardzo się cieszę, że udaje się przedstawić spektakl tak silnie skierowany na literaturę, na czytanie – mówi Zadara. – Najtrudniejsze w tej inscenizacji było właśnie przeczytanie tekstu. Trzeba usiąść i przeczytać słowo po słowie jednocześnie zmieniając swoje pojęcie na temat tego dramatu, bo u Mickiewicza nic nie jest takiej, jak nam się wydaje.

W monumentalnej prezentacji „Dziadów” bez skrótów publiczność zobaczy premierowy „Dziadów” części III Ustęp. – To zbiór sześciu poematów, zupełnie nieteatralnych opisujących Petersburg, ćwiczenia wojskowe Cara oraz dwa dziwne spotkania wśród polskich wygnańców. Staramy się nadać im teatralny kształt – wyjaśnia Michał Zadara. – Wystawiamy też wiersz „Do przyjaciół Moskali”.

W „Dziadów” części III Ustęp zobaczymy Monikę Bolly, Annę Ilczuk, Martę Ziębę, Michała Chorosińskiego, Jakuba Giela, Andrzeja Kłaka, Rafała Kronenbergera, Dariusza Maja, Marcina Pepusia, Julię Leszkiewicz. Muzykę do tej części skomponował Jacek „Budyń” Szymkiewicz.

Na plakacie do „Dziadów” zobaczymy zdjęcie z roku 1969 ze zbiorów IPN przedstawiające tłum ludzi domagających przywrócenia na afisz „Dziadów” Kazimierza Dejmka, zdjętych przez komunistyczną cenzurę na fali wydarzeń w marcu ’68 roku.

- Mam poczucie, że to najwyższy czas, by skończyć pracę nad „Dziadami” – podsumowuje Zadara. – Trzy lata pracy nad jednym projektem to bardzo długi czas. Mam poczucie, że coś ważnego kończy się w moim życiu. Jeszcze nie wiem, czy kierunek monumentalny będzie ważny w mojej pracy. W każdym razie na „Dziadach” można spać, nudzić się, odpoczywać, wolno też śledzić tekst.