Miłośniczka poznawczej „przeplatanki”
kreatywnieoswiecie.plMagdalena Kowalska – etnolog, miłośniczka zwierząt, wycieczek rowerowych oraz dobrej literatury. Przez rok miała okazję mieszkać w hiszpańskiej Kordobie. W innych krajach bywała krócej, ale zawsze intensywnie, czyli tak, by doświadczyć jak najwięcej. Ciekowość świata jest jej nieodłączną towarzyszką, to dzięki niej czuje ciągłą, niezaspokojoną potrzebę poznawania nowych rejonów. Uważa, że nie sposób podzielić podróży na te lepsze i gorsze, bo każda z nich może być wspaniałą przygodą, wnoszącą nowe spojrzenie na rzeczywistość. Trzeba mieć po prostu szeroko otwarte oczy i słuchające uszy oraz zdolność wyciągania wniosków.Najbardziej interesuje się zwyczajami lokalnej ludności, życiem codziennym, kulturalnym i religijnym, czyli tak naprawdę... wszystkim. Stara się w miarę możliwości nie opuszczać różnego rodzaju regionalnych festiwali artystycznych. Jak mówi: „Od zawsze miałam problem z określeniem, czy bliżej mi do dzieł Matki Natury czy do tego, co powstało za sprawą ludzkich rąk i umysłów. Dlatego też w moim życiu nieustannie przeplatają się kultura, sztuka i przyroda”.
Choć w pamięci mam zapisanych wiele najróżniejszych obrazów, poszczególnych zdań czy całych scen rozgrywających się w mojej obecności, to najczęściej przywołuję sytuacje, w których pierwszoplanową rolę odgrywała ludzka życzliwość, okraszona szczerym uśmiechem. To miłe, gdy ktoś, widząc wypchany plecak, specjalnie odpala samochód, aby pomóc w szybszym dotarciu do celu, lub oferuje swoje towarzystwo w trakcie korzystania z bankomatu, w którym nocują bezdomni.Sporą dawkę emocji zapewniły mi obchody świąt wielkonocnych w Andaluzji, na które czekałam z niecierpliwością. Długie procesje, przemierzające ulice miast podczas Wielkiego Tygodnia, których zakapturzeni uczestnicy mogą wywołać spory szok, piękne platformy, orkiestra, a wszystko spowite dymem z kadzidła. Podczas przemarszu każdej z nich czułam niesamowitą atmosferę, wytwarzającą się wśród ludzi zgromadzonych w pobliżu.
