Najważniejsze informacje (kliknij, aby przejść)
Niecodzienną, ale zapowiedzianą, wizytę w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym przy ul. Borowskiej we Wrocławiu złożył w sobotnie południe Mikołaj. Kilka dni wcześniej 12-letni wrocławianin wysłał wiadomość, w której wyraził chęć pomocy ratownikom medycznym. Chłopak napisał, że jego marzeniem jest wejście w ich szeregi.
W przededniu odwiedzin personel szpitala zapowiadał niespodzianki.
Pod opieką kierownika SOR będzie miał możliwość przyjrzeć się pracy na oddziale, uczestniczyć w przyjmowaniu zgłoszeń radiowych i obsłudze triage. Zaprosimy go również do komory hiperbarycznej, pokażemy oczywiście z każdej strony nasze karetki i motocykle ratownictwa medycznego i damy szansę obsługi wielu urządzeń. Z pewnością spotka się z naszymi ratownikami na dłuższą chwilę, bo kilku miał już szansę poznać. Na deser weźmie udział w kursie laparoskopii u profesora Patkowskiego, a wisienką będzie wyjątkowo atrakcyjny prezent.Iwona Gałązka, rzecznik prasowy USK we Wrocławiu
Mikołaj: "coś niesamowitego, na początku myślałem, że to niemożliwe"
Fotorelację obejrzycie w naszej galerii zdjęć:
Mikołaj, który zakochał się w pogotowiu w wieku pięciu, sześciu lat, powiedział na spotkaniu w USK, że tamten dzień zapamięta na długo. - Jestem strasznie podekscytowany. Na początku myślałem: nie, to niemożliwe, żeby taki wielki szpital mi odpisał. A jednak. To dla mnie było strasznie szokujące, coś niesamowitego. Szczerze zaskoczyło mnie to, że zgodzili się, żebym przejechał się karetką.
Chłopak przyjechał do szpitala z mamą. Pani Monika: - Na pewno jestem dumna z Mikołaja i szczęśliwa, że może realizować swoje pasje. Od początku starałam się wspierać go, jeździłam z nim oglądać karetki, kiedy był małym chłopcem. Jeździłam z nim zwiedzać szpitale. Ostatnio byliśmy w Warszawie. Największą atrakcją dla Mikołaja był szpital MSWiA. A dzisiejszy dzień to spełnienie jego marzenia.
Pasja i determinacja prowadzą do celu
Na szpitalnym oddziale ratunkowym chłopak poznał Miłosza Raszka, koordynatora ds. transportu medycznego: — Mnie jako ratownika medycznego najbardziej cieszy fakt, że jest młody człowiek, który się tym interesuje. Nauka i wiedza medyczna jest wymagająca, zmienia się cały czas, dlatego tym bardziej jestem pełen szacunku dla młodego człowieka, który ma świadomość, z czym wiąże się ten zawód, a mimo to chce w niego brnąć. To świadczy tylko o tym, że mamy do czynienia z człowiekiem, który w przyszłości będzie dobrym ratownikiem medycznym.
O tym, że młodzieńcza pasja może zamienić się w coś większego przekonany jest dr Janusz Sokołowski kierownik SOR przy Borowskiej: - Jestem bardzo szczęśliwy, bo wiem, że mnie i pana Miłosza ktoś zastąpi i będziemy mogli, oczywiście za wiele, wiele lat, odejść na zasłużoną emeryturę. Przede wszystkim cieszymy się z tego, że jest ktoś zainteresowany medycyną, a nawet taką medycyną bezinteresowną, to znaczy niesieniem pierwszej pomocy.
Nie pozostaje nam nic innego, jak życzyć powodzenia i trzymać kciuki za Mikołaja - oby przyszłego ratownika medycznego, który pewnego dnia wyruszy na pomoc wrocławianom.