Najważniejsze informacje (kliknij, aby przejść)
15 rowerów, po które przez 2 lata nikt się nie zgłosił do Biura Rzeczy Znalezionych, otrzymało dziś drugie życie. Zanim do tego doszło, wymieniono w nich m.in. hamulce, opony i łańcuchy, wyregulowano przerzutki, a całość dokładnie sprawdzono pod względem technicznym. Dzięki temu są w pełni sprawne i bezpieczne.
– Dzięki tej akcji rowery nie trafiły do utylizacji i nie powiększyły góry śmieci, lecz będą służyć osobom, którym ułatwią codzienne funkcjonowanie, głównie uczestnikom zajęć w Klubie Integracji Społecznej oraz rodzinom zastępczym. Odnowione, ładne, sprawne, a przede wszystkim bezpieczne rowery zyskały drugie życie i wrócą na wrocławskie trasy – mówi dyrektor Departamentu Spraw Społecznych Magdalena Wdowiak-Urbańczyk.
Rower to fantastyczny środek transportu: ekologiczny, ekonomiczny, wygodny. Jednak nasi klienci zyskali dziś nie tylko pojazd, którym mogą się poruszać po mieście, ale też odrobinę wolności i niezależności. Rower może im pomóc w spotkaniach towarzyskich, zakupach, a także pracy. Nie byłoby to możliwe bez pomocy innych instytucji i firm, którym bardzo za to dziękujemy. To kolejny przykład tego, że pomaganie to dyscyplina zespołowa.Andrzej Mańkowski, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej we Wrocławiu
Drugie życie zgub na dwóch kółkach. Skąd ten pomysł?
Na pomysł, by nieodebrane rowery z Biura Rzeczy Znalezionych trafiły w nowe ręce, wpadła Urszula Jagielnicka z Wydziału Mobilności Miejskiej.
– Gdy dowiedziałam się, że są w całkiem niezłym stanie, pomyślałam, że byłoby fajnie, gdyby znów ktoś z nich korzystał – mówi. – To ważne także z punktu widzenia miasta: im więcej ludzi jeździ na rowerach, tym mniej zatłoczone autami są nasze ulice.
Koordynacją akcji zajął się Wydział Mobilności Miejskiej Urzędu Miejskiego Wrocławia. Serwisu rowerów podjął się Wrocław Fashion Outlet.
„Ten rower ma wszystko, czego potrzebuję”
Wśród szczęśliwców, którzy odjechali dziś z Klubu Integracji Społecznej na własnych dwóch kółkach, jest m.in. pan Łukasz.
– Ten rower ma wszystko, czego potrzebuję: hamulce z przodu i z tyłu, lampkę, dzwonek, błotnik itd. Będzie mi służył do rekreacji, a to ważne, bo w końcu ruch to zdrowie.
Pani Beata wybrała białą damkę, dzięki której spróbuje wyciągnąć z domu nastoletniego syna z autyzmem, który prawie w ogóle z niego nie wychodzi. Ma własny rower i może chętniej z niego skorzysta, jeśli ona będzie jeździć razem z nim.
Pan Arek, od dziś właściciel niebieskiego Rometa z przerzutkami, zamierza przyjeżdżać nim na zajęcia na osiedlu Leśnica aż z Psiego Pola.
– Rowerem, który miałem do tej pory, dało się jeździć tylko koło domu, tutaj się nawet nie wybierałem – mówi.
Bardzo zadowolona jest także pani Ewa, która ma od dziś ma damski rower z koszykiem na zakupy.
To bardzo dobry pomysł, żeby przekazywać niepotrzebne rowery, ludziom, którzy będą chętnie z nich korzystać. Nie każdego stać na to, żeby sobie kupić własny.Pani Beata z Klubu Integracji Społecznej
Każda z tych osób korzysta z codziennych zajęć w Klubie Integracji Społecznej, który jest częścią wrocławskiego MOPS i powstał po to, by umożliwić uczestnikom zwiększenie aktywności życiowej, wyzwolenie się z bierności, poradzenie sobie z różnymi trudnościami i stanięcie na własnych nogach.
– Na początku najważniejsze jest to, żeby uczestnicy naszych zajęć zaczęli wychodzić z domu, nabrali wiary w siebie, poznali inne osoby i wspólnie coś z nimi robili, np. pojechali na wycieczkę. Mamy tu również m.in. warsztaty krawieckie i rękodzieła, gdzie powstają piękne przedmioty, które później wystawiamy podczas wydarzeń charytatywnych na rzecz dzieci z hospicjum czy bezdomnych kobiet – mówi Wioletta Bodnar, kierowniczka Klubu Integracji Społecznej przy wrocławskim MOPS.
Galeria zdjęć
Zgubiłeś coś? Zapytaj w Biurze Rzeczy Znalezionych
Dlaczego rowery musiały czekać w Biurze Rzeczy Znalezionych aż 2 lata, aż zgłosi się po nie właściciel?
– Takie są przepisy. Czekamy na właściciela przedmiotu 24 miesiące, a gdy nikt się nie zgłasza, proponujemy go znalazcy. Jeśli i on go nie chce, zguba staje się własnością gminy. Niestety nie wszystkie przedmioty mogą dostać drugie życie – wyjaśnia Damian Kret, rzecznik prasowy Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta, który prowadzi biuro.
– Ze względu na RODO nie można nikomu przekazać często gubionych telefonów komórkowych, tabletów, laptopów, a właśnie elektroniki jest najwięcej. Wszystkie muszą zostać zniszczone. Bardzo się cieszymy, że rowery nie muszą dzielić ich losu. Przypominamy też, że Biuro Rzeczy Znalezionych to miejsce, w którym warto szukać zgubionych przedmiotów. Często są właśnie u nas – dodaje rzecznik