Najważniejsze informacje (kliknij, aby przejść)
– Wykorzystujemy rzeczy, które zwykły człowiek wyrzuca. Puszki po karmie dla zwierząt, kartony. Tylko parafinę musimy kupować. Pomagają nam parafie, dziewczyny przynoszą świece ślubne. Nam te niedopalone resztki bardzo się przydają. Ale parafinę musimy dokupować w hurcie, w ciągu 3 miesięcy przerobiliśmy jej 2,5 tony – mówi Oksana Kuguk-Kravchyshyn, jedna z organizatorek akcji Foreign Front.
Galeria zdjęć
Świece z Wrocławia jadą na front
Praktycznie każdego tygodnia. Na granicy odbierają je zaprzyjaźnieni wolontariusze. Albo zawożą je do jednostek osobiście, albo nadają przesyłkę. Zwykle po 2-3 dniach od zapakowania w samochód w Polsce, świece trafiają już w ręce żołnierzy.
Jak wyjaśniają wolontariusze, taka okopowa świeca pozwala w 8 minut zagotować kubek wody. Pali się długo, pozwala ogrzać ręce, podgrzać jedzenie, wysuszyć rzeczy. Jedyne na co żołnierze muszą zawsze uważać, to by jej światło nie zostało zauważone, np. z drona.
– Wojna trwa od 2014 roku, to się sprawdziło. Ale nie wiem czy i cywile nie będą takich potrzebować niedługo. Mam rodzinę we Lwowie, mieszkałam 10 lat w Kijowie. Z rozmów wiem, że po 5-6 razy dziennie wyłączany jest prąd. To jest duży problem – mówi pani Oksana.
Skrzyknęło się prawie 200 wolontariuszy
Pierwszą manufakturkę trzy miesiące temu uruchomił pod Oleśnicą Stanislav Akimchev – z pochodzenia Gruzin, obywatel Ukrainy, od ośmiu lat mieszkający na Dolnym Śląsku. Świece powstawały w namiocie. Kiedy jednak zrobiło się zimno, trzeba było poszukać jakiegoś pomieszczenia.
Galeria zdjęć
Z pomocą przyszli harcerze z Hufca Wrocław Wschód. W niedzielę 20 listopada ruszyła niedzielna produkcja świec w Harcerskim Ośrodku Wodnym „Stanica” przy Kożuchowskiej 13. W salce zmieściło się ponad 30 osób, ale chętnych do pracy jest więcej. Społeczność skupiona wokół projektu Foreign Front liczy już – jak mówi pan Stanislav – blisko 200 osób.
– Na dzień dzisiejszy wysłaliśmy już, w przeliczeniu na godziny, około 20 tysięcy godzin ciepła. Chcemy zachęcić do organizowania takich zbiórek więcej ludzi w całej Polsce, zwłaszcza społeczność ukraińską. Tylko razem możemy wyprodukować ich więcej- mówi pan Stanislav.
Możesz pomóc na kilka sposobów
- Przyjść w najbliższą niedzielę do Stanicy przy Kożuchowskiej 13 i pomóc robić świece (od godz. 12.00)
- Przynieść metalowe puszki (umyte) lub parafinę (mogą być niedopalone świeczki, w każdych ilościach)
- Pomóc poszukać dodatkowego lokum, w którym dałoby się popracować 3-4 dni w tygodniu a nie 1 dzień (w Stanicy odbywają się różne zajęcia, stąd pewne ograniczenia)
- Wesprzeć zrzutkę na zakup parafiny w hurtowni
- Przynieść ciepłe rzeczy dla żołnierzy (czapki, rękawice, zimowe śpiwory, bieliznę termoaktywną, ogrzewacze chemiczne itp.) – takie rzeczy, choć w mniejszej ilości, jadą co tydzień na front razem ze świecami.
Każdy kto chciałby pomóc, może skontaktować się z panem Stanislavem: akimastas[@]gmail.com. Zajrzyjcie też na Foreign Front na Facebooku. Jak zapowiada pani Oksana – będą tam publikowane m.in. zdjęcia od żołnierzy. Foreign Front znajdziecie także na Telegramie.