W marcu br. mieszkańcy ulic Komuny Paryskiej, Mierniczej, Łukasińskiego i Prądzyńskiego doczekali się długo wypatrywanego projektu, o jaki wnioskowali do WBO. Podwórko im. Wszystkich Mieszkańców zmieniło się tak, że mało kto potrafiłby sobie wyobrazić, jak wyglądało przed przebudową.
Niestety, mieszkańcy niedługo cieszyli się wyremontowaną przestrzenią. Wandale zajęli teren, a dewastacja zajęła im dosłownie chwilę, szczególnie w obliczu czasu poświęconego na długo i pieczołowicie wykonywany przez miasto remont.
Zdewastowane podwórko Wszystkich Mieszkańców
Wykręcone śruby z niemal wszystkich dostępnych na terenie sprzętów, śmieci - puszki i niedopałki powtykane pod kraty zabezpieczające i między elementy drewniane ławek. Przestrzeń sportowa także tonie w śmieciach. Ale na tym się nie skończyło.
Wandale zdewastowali plac zabaw. Gdy przyszliśmy na ten teren po doniesieniach w social mediach, połamana huśtawka leżała na zabazgranych trybunach. Jedna z bramek na boisko została wyrwana - druga ledwo się trzyma. Wszędzie są psie odchody.
Ubytki w zieleni, która miała tę przestrzeń zdobić, a w upały takie jak ten dzisiaj (2 lipca) przynosić naturalny chłód, smucą potwornie. Jak mówią mieszkańcy, którzy byli świadkami jednej z kradzieży: "mężczyzna biegł, wyrwał krzew, po czym biegł dalej". Po co? Nie wiadomo.
Szkoda, że bywalcy tego miejsca postanowili podtrzymać miejski stereotyp o "Trójkącie", choć przecież od tak dawna wielu mieszkańców walczy by nadać Przedmieściu Oławskiemu nową narrację.
Sprawa trafi na policję
Gmina podjęła decyzję o zgłoszeniu dewastacji na policję. Realizacja planów dotyczących monitoringu, który miałby obserwować podwórko w trybie 24h także zapewne zostanie przyspieszona. Tym bardziej, że ta ogromna przestrzeń czeka na kolejny etap remontu. Mieszkańcy pytają w internecie: "po co"? Miasto odpowiada.
Takie dewastacje zawsze smucą - szczególnie w przypadku tego podwórka. To mieszkańcy głosowali we Wrocławskim Budżecie Obywatelskim za zmianami na tej przestrzeni. Widać, że jest ona użytkowana. Dzieci grają w piłkę, jest miejsce dla jeżdżących na hulajnogach. To podwórko ma potencjał, drzemiący choćby w posadzonych tu drzewach - ładnie rosną, ubarwiają, a w przyszłości dadzą cień.tłumaczy Aleksandra Lipertowska, rzecznik prasowa Zarządu Zasobu Komunalnego
Pracownicy ZZK, którzy monitorowali i byli odpowiedzialni za przebieg prac na podwórku mówią wprost. — Oczywiście zwrócimy się do wykonawcy aby w ramach gwarancji dokonał naprawy albo wymiany urządzeń, ale niestety – w przypadku dewastacji – urządzenia będą na pewno wymieniane z naszego budżetu.
Przypomnijmy zatem, że tylko plac zabaw kosztował ok. 95 tys. zł., natomiast zniszczone dziś ogrodzenie wokół placu — 5,8 tys. zł. Sama inwestycja, a właściwie jej 1. etap to ponad 3,5 mln zł, z czego 750 tysięcy to wkład z WBO.
"To nie moje" - zły tok myślenia
Wielu wrocławian może sobie teraz zadawać pytanie: dlaczego nikt z mieszkańców nie zareagował? To był powolny akt wandalizmu, który trwał kilka tygodni.
Mieszkańcy faktycznie, owszem - reagowali, pisząc o tym co dzieje się na podwórku w social mediach. Warto jednak by nie zapominali o służbach. — Apelujemy do mieszkańców, jeżeli widzą dewastację powinni zgłaszać ją do odpowiednich służb — mówi Aleksandra Lipertowska.
ZZK już teraz zapowiada w tej przestrzeni piknik, który przypomni mieszkańcom, że to, o co zabiegali jest teraz w ich rękach. — Na podwórku na pewno pojawimy się z naszym festynem "Dbam to mam", bo chcemy przypomnieć, że wspólne nie oznacza niczyje — dodaje rzeczniczka ZZK.
Galeria zdjęć