wroclaw.pl strona główna

WROCŁAW Kibice w drodze na mecz Ukraina - Francja we Wrocławiu

  1. wroclaw.pl
  2. Dla mieszkańca
  3. Aktualności
  4. Leczenie chłoniaka przełomową terapią we Wrocławiu

Gdy 76-letni Jan Kowalski z Oleśnicy, wyczuł na swojej szyi niepokojące zgrubienie, nie wiedział jeszcze, że ma chłoniaka. Przekonał się o tym kilka tygodni później, gdy musiał rozpocząć chemioterapię. Leczenie nie dawało dobrych rezultatów, ale dzięki pracy lekarzy i naukowców Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu oraz Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Poznaniu - dziś ma szanse na wyzdrowienie.

Reklama

Po zdiagnozowaniu chłoniaka jesienią 2024 roku, w przypadku pana Jana zastosowano agresywną chemioterapię. Trwała mniej więcej pół roku i była podzielona na 6 etapów. Na początku kwietnia, po ostatniej chemii mężczyzna czuł się dalej źle - ból zaczął gwałtownie rosnąć, a efekty nie były obiecujące.

Ponieważ pan Jan nie kwalifikował się do leczenia refundowanego przez NFZ, skorzystał z okazji jaka pojawiła się na Uniwersytecie Medycznym we Wrocławiu.

Na uczelni od 5 lat prowadzony był bowiem projekt polegający na opracowaniu terapii CAR-T. W największym uproszczeniu polega ona na tym, że wykorzystuje się własne limfocyty pacjenta i poddaje się je w laboratoriach odpowiedniej modyfikacji genetycznej. Przeprogramowane limfocyty są w stanie rozpoznawać i niszczyć komórki nowotworowe, po wszczepieniu z powrotem do organizmu chorego.

"Żywy lek" wyprodukowany w Polsce

Wrocławskiej uczelni udało się niedawno zakończyć fazę badawczo-produkcyjną i uzyskać wszelkie formalne certyfikaty oraz zezwolenia od instytucji nadzoru farmaceutycznego i sanitarnego. Pomogła w tym wydatnie współpraca z Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Poznaniu, które dysponuje odpowiednimi warunkami do modyfikowania komórek.

Czy Jan Kowalski nie bał się poddać kolejnej terapii, która dopiero co została opracowana?

Każdy szuka swojej szansy wyleczenia i powrotu do zdrowia. Nie miałem oporów, tym bardziej, że po chemioterapii czułem się fatalnie.
Jan Kowalski

Gdy trafił do Kliniki Hematologii, Terapii Komórkowych i Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu pobrano od niego limfocyty. Materiał ten wysłano następnie do poznańskiego Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa, gdzie wyprodukowano z niego „żywy lek’” jak lekarze nazywają zmodyfikowane limfocyty.

Trudne chwile w izolacji

W tym czasie pacjent był na pomostowej chemioterapii, która miała pozwolić mu dotrwać do zasadniczego leczenia CAR-T. Okres ten spędził samotnie w izolacji, by wykluczyć ryzyko jakiejkolwiek infekcji.

– To był trudny moment, bo nie mogłem widywać się z rodziną, ani nawet otworzyć okna w sali. Przychodził do mnie tylko lekarz – wspomina Jan Kowalski.

Po zastosowaniu terapii CAR-T pan Jan musiał jeszcze spędzić kolejne tygodnie w izolacji. W tym etapie jest bowiem narażony na niepożądane reakcje będące wynikiem gwałtownej aktywacji układu odpornościowego.

Teraz czuję się dobrze, przede wszystkim mogłem wrócić do domu i przyjeżdżam tylko na kontrole do klinki. To jest wspaniałe uczucie, gdy człowiek może znowu w miarę normalnie żyć. Teraz czekam jeszcze na wyniki badań po 3 miesiącach. Wtedy będzie wiadomo, czy terapia jest skuteczna.
Jan Kowalski

Galeria zdjęć

Skuteczność terapii potwierdzą badania

Dr Maciej Majcherek z Kliniki Hematologii, który zajmował się panem Janem tłumaczy, że dwa tygodnie po zastosowaniu terapii CAR-T mogą występować powikłania. Dlatego pacjent był pod ścisłym nadzorem szpitalnym.

– Był tylko stan podgorączkowy, a guz zaczął się zmniejszać, więc mogliśmy wypisać pana Jana we wtorek. Jeśli wyzdrowieje, o czym przekonamy się za trzy miesiące po badaniu na PET, będzie to ukoronowanie naszego projektu – mówi dr Maciej Majcherek.

Dodaje, że zmodyfikowane limfocyty są nazywane „żywym lekiem” dlatego, że utrzymują się i namnażają w organizmie pacjenta jeszcze przez pół roku.

Dwóch mężczyzn - pacjent w maseczce i lekarz w niebieskim ubraniu. Jan Kowalski - pacjent leczony na chłoniaka terapią CAR-T z dr Maciejem Majcherkiem z Kliniki Hematologii UMW. Fot. Bartosz Wawryszuk
Dwóch mężczyzn - pacjent w maseczce i lekarz w niebieskim ubraniu. Jan Kowalski - pacjent leczony na chłoniaka terapią CAR-T z dr Maciejem Majcherkiem z Kliniki Hematologii UMW.

Terapia CAR-T z wrocławskiej kliniki tańsza i szybsza od komercyjnych wersji

Przełomem jest to, że choć terapia jaką zastosowano we wrocławskiej klinice jest praktykowana na świecie, to po raz pierwszy przeprowadzono ją na polskiej uczelni. Co więcej, zmodyfikowane komórki „wyprodukowano” również w polskim ośrodku (RCKiK w Poznaniu).

Było to możliwe dzięki dofinansowaniu z Agencji Badań Medycznych, a w początkowej fazie także dzięki darowiznom od rodzin pacjentów, którzy zmarli na chłoniaka. Za 1,1 mln zł przekazane fundacji Pokonaj Białaczkę, klinika mogła kupić sprzęt i odczynniki, co umożliwiło rozpoczęcie badań i przygotowanie projektu.

Wersja opracowana w ośrodkach akademickich wyróżnia się kilkoma istotnymi zaletami. Przede wszystkim jest znacznie tańsza od terapii komercyjnych - koszt jej wytworzenia jest co najmniej trzykrotnie niższy. Równie ważny jest czas. Cały proces, od momentu pobrania komórek do ich podania pacjentowi, jest nawet dwukrotnie szybszy niż w przypadku preparatów komercyjnych. Ma to ogromne znaczenie w leczeniu agresywnych nowotworów, gdzie czas odgrywa kluczową rolę.
prof. Tomasz Wróbel, kierownik Kliniki Hematologii, Terapii Komórkowych i Chorób Wewnętrznych UMW

Klinika będzie prowadzić dalsze badania z następnymi pacjentami chorymi na agresywne chłoniaki B-komórkowe (najczęstszy typ chłoniaka występujący w Polsce – rocznie diagnozuje się od tysiąca do półtora tysiąca nowych przypadków).

Mężczyzna za mównicą w niebieskiej bluzie lekarskiej. Prof. Tomasz Wróbel, kierownik Kliniki Hematologii, Terapii Komórkowych i Chorób Wewnętrznych UMW. Fot. Bartosz Wawryszuk
Mężczyzna za mównicą w niebieskiej bluzie lekarskiej. Prof. Tomasz Wróbel, kierownik Kliniki Hematologii, Terapii Komórkowych i Chorób Wewnętrznych UMW.

W pierwszej fazie projektu przewidziano udział od 9 do 18 dorosłych pacjentów z całej Polski. Rekrutacja potrwa około półtora roku i jest otwarta dla pacjentów z całego kraju (kierowanych zwykle za pośrednictwem ośrodków hematologicznych).

Metoda CAR-T ma także duży potencjał zastosowań poza hematologią. Jest skuteczna w leczeniu szeregu chorób autoimmunizacyjnych - w tym chorób reumatologicznych, neurologicznych, nefrologicznych, a także w terapii guzów litych - np. glejaków
prof. Anna Czyż, ordynator Oddziału Transplantacji Szpiku i Terapii Komórkowych w Klinice Hematologii UMW

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama