Najważniejsze informacje (kliknij, aby przejść)
Odwiedziliśmy Jarmark Bożonarodzeniowy w środku tygodnia, tuż przed południem. Choć wydawać by się mogło, że Rynek będzie świecił pustkami, a większość stoisk otworzy się dopiero po południu, wcale tak nie jest.
Ludzi wciąż całkiem dużo, a jednak bez tłumów
Zastaliśmy sporo zorganizowanych grup młodzieży, wielu turystów z zagranicy, seniorów i rodziców z dziećmi. - Przyjechaliśmy z Kalisza, dopiero weszliśmy na jarmark. Jestem oczarowana - mówi pani Jola. - Przyjechaliśmy w tygodniu, bo pomyśleliśmy, że w weekend będzie tu bardzo dużo ludzi. Woleliśmy uniknąć tłoku.
Faktycznie, ludzi jest znacznie mniej, choć wciąż całkiem sporo. Pani Kinga od 10 lat przychodzi na jarmark jako gość, a od dwóch, także jako sprzedawczyni. Ocenia, że za dnia i w ciągu tygodnia, ludzi jest więcej niż w ubiegłych latach. Zastanawia się też, czy to może być wynik wyróżnienia, jakie w listopadzie otrzymał wrocławski Jarmark Bożonarodzeniowy.
- Nie wiem czy to zasługa konkursu, który jarmark wygrał, ale ten rok zaskakuje nawet w tygodniu. Widzę, że odwiedzających jest znacznie więcej - ocenia pani Kinga. - Jeżeli ktoś przyjeżdża na jarmark by zrobić zakupy, powinien odwiedzić go w tygodniu.
Sprzedaż trwa od rana, jest czas na rozmowę ze sprzedawcą
Sprzedawcy pracują już od rana, "na pełnych obrotach". Każde stoisko jest otwarte, można się przy nim spokojnie ustawić i obejrzeć asortyment. Sporo osób kupuje smakołyki - sery, miody, mięsa czy nietypowe prezenty pod choinkę, jak tradycyjne drewniane matrioszki lub biżuterię z "gwiazdką z nieba". Jest czas na nieśpieszną rozmowę ze sprzedawcą. Ludzie bez problemu znajdują miejsca przy stolikach, gdzie mogą w spokoju coś przekąsić.
Zresztą, sami sprzedawcy rekomendują przyjazd na jarmark w dzień powszedni. - W sobotę i niedzielę jest tu masa ludzi. Czasem nawet nie można się dostać do danego stoiska. W tygodniu łatwiej jest sobie coś wybrać, spokojnie przeglądając artykuły - twierdzi pani Justyna, sprzedająca m.in. drewniane zabawki.
Nie zawsze chodzi o spokój i zakupy
Oczywiście nie wszyscy przyjeżdżają na jarmark by zrobić większe zakupy, choć wybór towarów jest ogromny. Czasem chodzi nam o to, by poczuć ten szczególny nastrój, dać się porwać tłumowi i odczekać swoje w kolejce. Z pewnością jednak znajdzie się wiele osób, które zechcą bliżej przyjrzeć się ofercie jarmarku.
Taka wizyta w dzień powszedni skraca także czas oczekiwania na inne atrakcje, jak karuzela, beczka śmiechu czy zdjęcie w jarmarkowym kubku.