Dr n.med. Anna Zmarzły jest specjalistką chorób wewnętrznych i kierownikiem Ośrodka Żywienia Klinicznego w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu. Na co dzień zajmuje się pacjentami, których trzeba żywić dojelitowo lub pozajelitowo, a więc z użyciem specjalnych odżywek i kroplówek.
– To terapia ratująca życie – tłumaczy dr Zmarzły. – Bez niej osoby, które np. z powodu różnych chorób (np. nowotworów, udarów, operacji) nie są w stanie jeść w zwykły sposób, umarłyby z głodu. Czasem takie leczenie trwa tylko jakiś czas, a czasem całe życie. Wszystkim swoim pacjentom życzę, by jak najszybciej mogli wrócić do naturalnego jedzenia.
W weekendy i podczas wakacji dr Zmarzły maluje farbami akrylowymi i rysuje suchymi pastelami.
Te obrazy to moja odskocznia i lekarstwo na stres. Coś, co pozwala mi odpocząć.Dr n. med. Anna Zmarzły
Pani doktor maluje dopiero od trzech, czterech lat, bo – jak mówi – medycyna to zazdrosna kochanka i wcześniej nie bardzo miała jak.
Na jej obrazach są kwiaty i krajobrazy: Dolina Bystrzycy, okolice Ślęży, pola, morze i nie tylko. Ludzi nie widać, ale nie dlatego, że nie ma ochoty ich uwieczniać.
– Po prostu na razie nie umiem tego zrobić dobrze – śmieje się pani doktor. – Zawsze wiedziałam, że człowiek to skomplikowana istota, zarówno pod względem somatycznym, jak i mentalnym. Teraz już wiem, że jest także dużym wyzwaniem dla malarza. Ale pracuję nad tym: pod wpływem impulsu odważyłam się pójść na studia podyplomowe we wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych i uczę się tam w weekendy.
Te zajęcia to dla niej przyjemność, ale i wyjście poza strefę komfortu, bo przecież poszła tam między innymi po to, by ktoś, kto się na tym zna, pokazał jej, gdzie popełnia błędy.
– Atmosfera jest fantastyczna i spotykam tam ludzi różnych zawodów i w różnym wieku. Pewnie nie miałabym szansy spotkać ich nigdzie indziej.