BSH przy ul. Żmigrodzkiej, w halach pamiętających czasy Wrozametu, a później upadłego Fagor Mastercooka, przygotowuje linie produkcyjne piekarników do zabudowy i lodówek. W grudniu 2016 r. przedstawiciele koncernu zaprezentowali budowę fabryki piekarników i zapowiedzieli, że wiosną pokażą linie produkcyjne lodówek. Słowa dotrzymali. 20 kwietnia 2017 r. można było zobaczyć hale i maszyny, na których od września 2017 r. ruszy produkcja. To 2 mln rocznie najnowszych urządzeń marek Bosch i Siemens. Trafią one na polski rynek, ale niemal 90 proc. wyjedzie za granicę. Wrocławskie piekarniki i lodówki BSH będą mogli kupić klienci w Europie Zachodniej, USA, Azji i Australii.
– Od ponad roku realizujemy naszą inwestycję we Wrocławiu, której łączna wartość wyniesie 500 mln zł. Wszystkie prace idą zgodnie z harmonogramem – mówi Konrad Pokutycki, prezes zarządu BSH Sprzęt Gospodarstwa Domowego Sp. z o.o.
W fabryce o powierzchni 34 tys. mkw. obecnie trwa montaż 3 linii produkcyjnych. Na każdej z nich, rocznie, będzie produkowanych 300 tys. najnowocześniejszych lodówek koncernu BSH.
– Co minuta linię produkcyjną będzie opuszczać supernowoczesna lodówka – mówi Christian Wyrobek, dyr. fabryki lodówek BSH we Wrocławiu.
Szukają pracowników
Obecnie BSH zatrudnił w fabrykach piekarników i lodówek we Wrocławiu 170 osób. Rekrutacja trwa nadal. Poszukiwani są inżynierowie, pracownicy administracyjni i osoby zatrudnione bezpośrednio na produkcji. BSH informuje, że w ciągu kilku najbliższych lat pracę znajdzie tam ok. 1000 osób.
– Realizujemy inwestycję we współpracy z lokalnymi firmami. Aktualnie w ramach prac modernizacyjnych mamy 70 firm z Dolnego Śląska. Każdego dnia na terenie fabryk pracuje ponad 350 osób, które wykonują prace i usługi na rzecz BSH – dodaje Konrad Pokutycki.
2 mln piekarników i lodówek z Wrocławia
Konrad Pokutycki, prezes zarządu BSH Sprzęt Gospodarstwa Domowego Sp. z o.o. w rozmowie z www.wroclaw.pl mówi o szczegółach produkcji i odpowiada na pytania: czy na zrobionych we Wrocławiu lodówkach i piekarnikach będzie napis „made in Wrocław” i czy produkty BSH sprzedawane w Polsce różnią się od tych, które trafiają na rynek niemiecki czy francuski? Tak jest np. ze słodyczami czy proszkami do prania międzynarodowych koncernów.