wroclaw.pl strona główna Kulturalny Wrocław – najświeższe wiadomości o kulturze Kultura - strona główna

Infolinia 71 777 7777

9°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza: umiarkowana

Dane z godz. 23:55

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Kultura
  3. Aktualności
  4. Marta Mizuro – wywiad z autorką kryminału

Główna bohaterka kryminału, Zuzanna Bylińska, z pracy we wrocławskiej prokuraturze zostaje przymusowo oddelegowana na urlop, który w ostatniej chwili decyduje się spędzić w Łagowie Lubuskim. Po przyjeździe czeka na nią nie tylko arkadia otoczona lasem i jeziorami (z obowiązkowymi jadłodajnią, wypożyczalnią kajaków i rowerów wodnych), ale i męczące wspomnienia.

Reklama

Rok wcześniej w miejscowym jeziorze utonęła jej przyjaciółka Baśka. I może nie byłoby w tym niczego niezwykłego, gdyby nie fakt, że pływała znakomicie. Zuza postanawia przyjrzeć się sprawie, a reakcja otoczenia utwierdza ją tylko w przekonaniu, że śmierć w wodzie nie była tak oczywista, jak się ją przedstawia. 

Magdalena Talik: Akcja Twojej książki „Cicha przystań” rozgrywa się najpierw we Wrocławiu, potem już głównie w Łagowie Lubuskim. Kurort wakacyjny był naturalnym wyborem?

Marta Mizuro: Znam Łagów od dziecka. Pochodzę z Głogowa, leżącego blisko Pojezierza Lubuskiego, to było nasze weekendowe, rodzinne kąpielisko. Ale zapamiętałam, że w latach 80. woda w jeziorach była brudna. Paręnaście lat później odkryłam urok kajakarstwa, kolega namówił mnie, żeby spróbować w Łagowie, bo jeziora są długie i dość wąskie, świetnie się po nich pływa.  Pojechałam w czasie Lubuskiego Lata Filmowego, widziałam może ze dwa filmy, a resztę czasu spędziłam w wodzie i na wodzie. Teraz krystalicznie czystej: w Łagowie założono rezerwat, nie można tam pływać na żaglówkach i motorówkach. Zakochałam się na nowo w tym miejscu, od 2002 roku spędzam w nim każdy wakacyjny urlop.  I właśnie podczas urlopu wpadłam na pomysł, żeby o Łagowie napisać.

Magdalena Talik: Tytuł książki zaczerpnęłaś z „Dzienników” Jarosława Iwaszkiewicza. Zapisane przez niego zdanie o Łagowie idealnie pasuje do powieści.

Marta Mizuro: Pierwotnie książka miała mieć inny – „Noc nenufarów”, ale kiedy już miałam gotowe parędziesiąt stron, ukazał się drugi tom dzienników Iwaszkiewicza i stał cudownym zrządzeniem losu. Pisarz przyjechał do Łagowa w roku 1954 na plan filmu „Godziny nadziei” Jana Rybkowskiego. Był ledwie przez parę dni, ale też się zachwycił, myślał nawet, by osadzić tam akcję jakiegoś opowiadania. Nie napisał go, ale kilka miesięcy później przypomniał sobie jezioro, którego widok nastroił go tak melancholijnie.

Magdalena Talik: Początkowo „Cicha przystań” nie kojarzyła mi się z kryminałem, raczej z powieścią o wnerwionej kobiecie, która wreszcie jedzie na wczasy i trafia na zupełnie nieoczekiwaną sytuację.

Marta Mizuro: Moja bohaterka to pracoholiczka, która od lat nie była na urlopie. Chciałam więc, żeby najpierw trochę odpoczęła. Daję jej czas, by poznała uroki Łagowa, tym samym pozna je także czytelnik. Opis miejsca jest jednak bardzo subiektywny i różni się od tego, co można wyczytać w przewodnikach. Poza tym: niby nic się nie dzieje, lecz w istocie się dzieje, ale bohaterka, która jest zarazem narratorką, jeszcze o tym nie wie.

Magdalena Talik: Nic nie jest tym, czym się wydaje. Piszesz o inspiracji serialem „Twin Peaks” Davida Lyncha...

Marta Mizuro: Oczywiście, otwarcie się do tego przyznaję. Bardzo lubiłam ten serial, nie tylko ze względu na ciekawą intrygę kryminalną. Na drugim planie Lynch potrafił wykreować specyficzny, zabawny mikroświat. Ot, choćby takie dwie migawki. Jedna z bohaterek, żona Eda, właściciela stacji benzynowej, nosiła przepaskę na oku. Pewnego razu na moment pokazano regał w jej domu, gdzie stało miniaturowe popiersie, też z przepaską na oku. Albo migawka z hotelu: tłem dla rozmowy dwojga bohaterów jest kilkunastoosobowa grupa Azjatów odbijający o podłogę białe piłeczki. Do humoru Lyncha także chciałam trochę nawiązać.

Magdalena Talik: Akcja książki rozpoczyna się we Wrocławiu, gdzie Zuzanna krytykuje wiele rzeczy, na przykład Narodowe Forum Muzyki.

Marta Mizuro: Nie chciałabym tego demonizować. Kwestionuję nadmiar krasnoludków, wyrzekam na niedobór basenów – zwłaszcza ten ostatni naprawdę mi doskwiera. Aby popływać, muszę jechać aż do Łagowa.  Fakt, książka zaczyna się od dość mocnych słów, ale to nasze „wszystko największe i najpiękniejsze” kojarzy mi się z czymś, co starożytni określali mianem hybris, a więc pychy prowokującej gniew bogów. A gniew może się objawić żenującymi, kosztownymi wpadkami albo kolejną powodzią. Poza tym, gdy jadę gdzieś w Polskę i mówię, że jestem z Wrocławia, spotykam się już nie z sympatią, jak do niedawna, lecz z niejakim przekąsem. Jeszcze chwila i staniemy się „Wrocławkiem”, przez analogię do nielubianej Warszawki. I myślę, że to się bierze właśnie z namolnej propagandy sukcesu. Przydałoby się trochę pokory, tak dla równowagi.

Magdalena Talik: Zuza jest z jednej strony miastowa, z jest specyficzną postacią. Jest cięta, zwłaszcza na facetów. Ma poczucie humoru, jest bezkompromisowa. Taką ją widziałaś od początku?

Marta Mizuro: Długo myślałam o tym, jaka ma być i taka mi wychodziła: najeżona, bardziej sarkastyczna, ale i autoironiczna. Po pierwsze, odreagowuje w ten sposób mało wdzięczną pracę, po drugie jest po rozwodzie, którego do końca nie przetrawiła, po trzecie ma poczucie winy i ono musi jakoś z niej wyjść. Uspokoi się dopiero wtedy, gdy odpokutuje, gdy zrobi coś dobrego.

Magdalena Talik: Jest jedną z nielicznych postaci spoza układu, ale poniekąd widzi więcej ?

Marta Mizuro: Ma w sobie naturalną prawość i wrażliwość. Oczywiście, jest też osobą z zewnątrz, spoza sieci interesów i ciemnych sprawek, nie musi się więc niczym przejmować. Przełożony mówi o niej, że „idzie jak czołg”.

Magdalena Talik: Opowieść Zuzy przeplata się z opowieścią Doroty, mieszkanki Łagowa.

Marta Mizuro: Tak, bo trzeba było jakoś pomóc tym, którzy ten świat dopiero poznają. Dorota, znająca go od podszewki, jest przewodnikiem i dla Zuzy, i dla czytelnika.

Magdalena Talik: Czy zainspirowały cię realne osoby ?

Marta Mizuro: Nie, ale od poznanych w Łagowie osób, zarówno mieszkańców, jak i turystów, zaczerpnęłam pewne rysy charakteru, czy zachowania. Także wiele rozmów to echo tego, co usłyszałam. Na przykład akcentowanie, że jakiś sąsiad to kawaler, rozmawianie o pogodzie nieomal bez przerwy i ozdabianie takich rozmów cytatami z Biblii, dialogi na cztery nogi prowadzone przez wczasowiczów, również maniakalne przeklinanie, rażące zwłaszcza przy zwracaniu się do dzieci. Natomiast łagowska sceneria została opisana prawie w skali 1: 1. Można chodzić moimi śladami, choć od 2010 roku parę rzeczy się zmieniło – posterunek policji mieści się teraz bardziej na uboczu, nad jeziorem lata dwóch motolotniarzy, przybyły ze trzy knajpki, pięknie zmodernizowano amfiteatr.

Magdalena Talik: Co sądzą o tej książce ludzie z Łagowa ?

Marta Mizuro: Jeszcze nie wiem, czekam, co mi powie kolega, który był jednych z najważniejszych informatorów. Także moi gospodarze, zarazem wspaniali przewodnicy i kibice. Po dwunastu latach zna mnie tam sporo osób, funkcjonuję jako pomieszanie maskotki z nieszkodliwą wariatką, która dnia nie może wytrzymać bez kajaka. Wierzę jednak, że fabularna fikcja nikomu nie pomyli się z rzeczywistością.

Magdalena Talik: Tak naprawdę to rajska rzeczywistość ?

Marta Mizuro: Niezupełnie. Jeziora jednak naprawdę zabierają ofiary, tak samo jak ofiary, w niedosłownym sensie, zbiera alkoholizm. Wspomniana w książce egzekucja w lesie to fakt. Grzybiarze, którzy znaleźli zwłoki, mieszkali u moich gospodarzy stąd znam tę historię i dokładnie wiem, w jakim miejscu się wydarzyła. Przyznaję, że przez dwa lata będąc w jego pobliżu czułam irracjonalny lęk. Ja, autorka kryminałów… Ale już mi przeszło.

Magdalena Talik: Czy twoja bohaterka, Zuza Bylińska, wróci ?

Marta Mizuro: Jej temperament męczy momentami nawet mnie. Ale mam już sporo potwierdzeń, że ludzie ją polubili, a ja od niej odpoczęłam, więc, owszem, wróci, lecz jako postać drugoplanowa. Chcę, aby moje kolejne książki łączyły się ze sobą, ale żeby łącznikiem było miejsce, a nie wiodący bohater. Teraz już na pewno osadzę akcję we Wrocławiu. Niemal całą.

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl