Koszykarz wyleciał już do USA. Kontrakt z byłym graczem Los Angeles Lakers rozwiązano, bo zawodnik miał problemy zdrowotne i istniało duże ryzyko, że nie dogra sezonu do końca."Chcieliśmy podpisać aneks do kontraktu, ale gracz się na to nie zgodził. Podjęliśmy więc decyzję, że skorzystamy z opcji rozwiązania umowy już teraz. Nie mogliśmy ryzykować, że za kilka tygodni dozna urazu, który wyłączy go z gry. To może spotkać oczywiście każdego, ale lekarze przebadali dokładnie Caractera i w jego wypadku ryzyko było naprawdę duże" – powiedział prezes spółki Śląsk Basketball Michał Lizak.Zdrowie środkowego to jedno, ale pojawia się też pytanie, czy Caracter nie sprawiałby problemów m.in. ze swoim niedbałym podejściem do treningów i zachowaniem, o którym mówiono dużo, gdy tylko został przedstawiony we Wrocławiu.Władze Śląska zabezpieczyły się jak mogły przed tym, co mógł zgotować im leniwy i bardzo uparty Amerykanin. W klubie przygotowano specjalny regulamin, w którym zapisane zostały najróżniejsze i najbardziej wymyślne zakazane zachowania. Wszystko po to, by utrzymać koszykarza w ryzach.Caracter wydawał się rozumieć sytuację, na konferencji prasowej mówił skromnie o chęci odbudowy samego siebie, gry dla dobra zespołu i tego, jak dużo nauczył się od Kobe Bryanta, w kwestii bycia liderem zespołu. Bo właśnie w Śląsku Caracter miał być liderem. Okazało się jednak, że brakuje mu odpowiednich cech charakteru, żeby spełniać taką rolę.W środowisku koszykarskim mówi się, że z Caracterem były problemy od samego początku jego pobytu we Wrocławiu. Mierzący 206 cm wzrostu gracz bardziej interesował się tym, żeby mieć w domu Internet i poszukiwaniami hasła do sieci bezprzewodowej, niż treningami. Te ostatnie były dla niego karą, bo Amerykanin, wzorem Allena Iversona, nie chciał trenować, tylko grać.Gdy jednak przychodziło do meczów przygotowawczych, Caracter też nie palił się do tego, by udowodnić swoją wartość. W dwóch sparingach nie zagrał ani minuty, a kibice na forach internetowych, w komentarzach i na Twitterze pytali, co się dzieje z nowym liderem zespołu.A może to atmosfera we Wrocławiu i klubie nie odpowiadała graczowi? Wątpliwe, bo o podejściu Caractera do treningów i gry mówiło się już podczas jego występów w Louisville, Los Angeles Lakers, D-League czy Bnei Hasharon.Nie wiadomo, czy podobnych kłopotów jak Śląsk kilkanaście dni temu nie miał inny klub. Caracter podpisuje bowiem wszystkie papiery, które pod nos podsuwa mu agent, a następnie ignoruje zapisy kontraktowe zachowując się jak zwykle. W ostatnim czasie koszykarzem interesował się jeden z chińskich zespołów, a na dokumentach, które leżą w klubowych szufladach widnieje nawet podpis gracza.Może więc lepiej, że lekarze stwierdzili u zawodnika problemy zdrowotne i wysokie ryzyko odnowienia kontuzji. Inaczej nie wiadomo, jakie przygody zgotowałby Caracter Śląskowi i jak bardzo ucierpiałby na tym zespół.SR