W pierwszych minutach oba zespoły nieśmiało próbowały akcji ofensywnych, jednak nie było z tego większego zagrożenia - czytamy na stronie Śląska Wrocław w relacji Pawła Prochowskiego.
Wrocławianie z biegiem czasu postawili na kombinacyjne akcje i nawet kilkukrotnie przedarli się w pole karne Puszczy, jednak brakowało wykończenia w postaci choćby strzału.
Wszystko zmieniło się w II połowie, gdy w ciągu czterech minut Śląsk ustanowił wynik meczu. "Najpierw, w 50. minucie, Piotr Samiec Talar dostał podanie od Jakuba Jezierskiego, podprowadził piłkę i popisał się pięknym, technicznym uderzeniem z kilkunastu metrów tuż pod poprzeczkę. Niepołomiczanie nie otrząsnęli się jeszcze z pierwszego ciosu, a już przegrywali 0:2. W pozornie niegroźnej sytuacji przy linii końcowej o piłkę walczyli Serafin Szota i Christopher Simon, kapitan WKS-u delikatnie wycofał futbolówkę w pole karne, a tam Mariusz Malec podwyższył prowadzenie Śląska" - czytamy w relacji.
A co na to wszystko kibice? Zobacz, co działo się na trybunach i na murawie: