O sukcesie powiedzmy krok po kroku. XII mistrzostwa Polski Młodzików w zapasach w stylu wolnym rozegrały się w pierwszych dniach w Staszowie w województwie świętokrzyskim. Maksymilian Cieplik zdobył srebro w kategorii do 38 kilogramów, lepszy był tylko Abu-Bakar Tsomajew z Kavkaz Warszawa. W sumie na macie mierzyło się blisko 180 zawodników z całego kraju, stoczono aż 306 walk!
Pierwszy raz, a jaki efekt
Dla Maksymiliana udział w mistrzostwach był... debiutem, jeżeli chodzi o zawody tej rangi. Był on jednym z najmłodszych uczestników listopadowych zmagań. Na co dzień świeżo upieczony wicemistrz Polski jest uczniem Szkoły Podstawowej nr 95 we Wrocławiu, w klasie szóstej o profilu sportowym.
Zapasy trenuje od 4 lat. Zaczynał w Skorpionie Krępice, teraz umiejętności szlifuje w Lotniku. Miłością do tego sportu zaraził go tata.
Tak, to tato zawiózł mnie na pierwszy trening, zachęcił, żebym spróbował. I rzeczywiście od pierwszych zajęć zapasy mi się spodobały. I tak to już trwa.Maksymilian Cieplik, młody wrocławski zapaśnik
Idol, trener, olimpijczyk
W Lotniku Wrocław jest pod opieką trenerów Rafała Daniliszyna i Anny Urbanowicz. Wcześniej miał też okazję współpracować z doświadczonym trenerem – Krystianem Brzozowskim, wielokrotnym mistrzem Polski, medalistą mistrzostw Europy, olimpijczykiem z igrzysk w Atenach, na których zajął 4. miejsce, tuż za podium. Młody sportowiec nie ukrywa, że to jeden z jego idoli. I medalowa ścieżka jest tą, którą także chciałby podążać. Złoty medal olimpijski i złoto mistrzostw świata to największe sportowe pragnienia.
– Innymi moimi idolami są Rafał Szewc oraz Katarzyna Krawczyk – wielokrotni medaliści mistrzostw Polsk, którzy odnosili i odnoszą sukcesy na międzynarodowych arenach – dodaje młody zapaśnik.
Nauka nie poszła w kąt
Łukasz Nowak, wychowawca Maksymiliana Cieplika, w sportowej klasie 6B uważa, że to chłopak wielce utalentowany sportowo. A do tego bardzo nieustępliwy. Nie ma znaczenie, czy na lekcjach wuefu akurat na tapecie jest koszykówka, siatkówka czy rugby. Zaangażowanie jest na równym poziomie.
– Od początku czwartej klasy widać było, że ma to “coś” niezbędne do osiągania sukcesów. Nieśmiało dodam, że dwa lata temu powiedziałem Maksowi, że będzie mistrzem Polski. I proszę zobaczyć, już w tym roku zabrakło niewiele, mimo, że startował z chłopcami o dwa lata starszymi od siebie – mówi nauczyciel i wychowawca 6B, Łukasz Nowak.
Mimo, że sport wychodzić musi często na pierwszy plan, to nauka u Maksa nie poszła w odstawkę. W czwartej klasie miał bardzo dobre wyniki w nauce i świadectwo z wyróżnieniem, w ubiegłym roku niewiele mu zabrakło, żeby ten wynik powtórzyć. Niech te dwie drogi idą więc równolegle i bez kolein. Po mistrzowsku. Bo wygląda na to, że przy nieustępliwej pracy, złoto mistrzostw Polski jest kwestią czasu.