Po dwóch ostatnich porażkach – na Litwie i u siebie z Treflem – z różnych stron pada pytanie: kto powinien rozgrywać, sterować ofensywą, egzekwować zagrywki i kontrolować tempo? Próbuje Whitehead, innym razem bierze się za to Senglin, czasami Ponitka.
Trener oczekuje więcej od każdego
W ostatnim meczu ta trójka rozdała łącznie 6 asyst (3 Ponitki) i miała 8 strat (6 Whiteheada). – To za mało, żeby było dobrze na boisku – ocenił Midrag Rajković na konferencji prasowej. – Muszą bardziej dzielić się piłką i grać zespołowo. A każdy z nich, gdy ma piłkę w rękach, powinien myśleć jak rozgrywający – tłumaczył trener. – Musimy lepiej organizować swoją grę – dodał.
Zdaniem Serba każdy z tej trójki ma po prostu grać lepiej, niezależnie od pozycji, na której znajduje się na boisku. Żaden z nich nie będzie na stałe przypisany do jedynki, ponieważ trener chce wykorzystywać ich w różny sposób. – Mamy trzech wszechstronnych obrońców, z których każdy ma umiejętności rozgrywającego – stwierdził. – Największe być może ma Marcel, ale jego widzę też w innych rolach – tłumaczył.
Wymienność na pozycji rozgrywającego równie dobrze może być atutem co niebezpieczeństwem, na co już przed sezonem zwracał uwagę Jacek Krzykała. Na razie taka koncepcja sprawia więcej kłopotów, niż daje korzyści. Co więcej, nie jest jedynym problemem, który bardzo uwidocznił się z Treflem. – Od wszystkich moich zawodników oczekuję większej energii – przyznał Rajković. – Chcę, żeby do gry więcej wnosił Kenan Blackshear, który nie może zasłaniać się tym, że jest pierwszoroczniakiem. Nikogo to nie obchodzi – przyznał szkoleniowiec.
Z kolei Marcel Ponitka oznajmił, że zbyt mała agresywność i wola walki była przyczyną dużych problemów na deskach (26:46), zwłaszcza w obronie, gdzie Śląsk dał przeciwnikom zebrać aż 20 piłek.
Każdy musi spojrzeć w lustro i zrozumieć, że albo da z siebie sto procent i będzie pamiętał o zbiórkach, albo będzie trudno wygrywać mecze.Marcel Ponitka
Śląsk Wrocław vs. Wilki Morskie Szczecin
Od przegranej z mistrzem Polski w Hali Stulecia minęło pięć dni. Szóstego wieczorem po przeciwnej stronie parkietu stanie wicemistrz, który podobnie jak WKS wystartował poniżej oczekiwań. Wilki Morskie zaliczyły ostatnio wpadkę w Gdyni z Arką i przegrały u siebie w Lidze Mistrzów z Oostende. Wcześniejsze dwa spotkania wprawdzie wygrały, ale z nie najtrudniejszymi rywalami z Gliwic i Wałbrzycha.
Śląsk Wrocław (1-2) zagra z Kingiem Szczecin (2-1) w piątek 25 października o godzinie 20:00 w Hali Stulecia. Bilety (na miejsca o ograniczonej widoczności) są do kupienia w sklepie internetowym. Transmisja w Polsacie Sport 2.