Pierwsza kwarta przebiegała pod dyktando wrocławian, którzy już w pierwszych minutach zdobyli przyłożenie. Znakomicie na boisku spisywał się Kyle Israel, po podaniach którego wrocławianie zakończyli sukcesem trzy akcje. Kozły miały spore problemy z rozgrywaniem swoich akcji i w efekcie kilkukrotnie musieli oddać piłkę po czwartej próbie. Na pierwszą przerwę gospodarze schodzili przegrywając 0:13.
Pierwsze i jak się okazało ostatnie punkty w meczu Kozły zdobyły w drugiej kwarcie, gdy przyłożenie po podaniu Jeremy’ego Dixona zdobył Bartosz Trawiński. Inicjatywa cały czas należała jednak do Panter, które stopniowo powiększały swoją przewagę.
W ostatniej kwarcie Pantery popisały się ciekawym zagraniem. Zmyliły poznańską defensywę udając kopnięcie z pola. Zamiast tego rozegrały akcję, którą wykończył Adam Jagiełło. Przysłowiową „kropkę nad i” postawił Bartosz Dziedzic, który wbiegł w pole punktowe.
– Wynik spotkania jest zadowalający, jednak mogliśmy wygrać z Kozłami większą różnicą punktów. W nasze szeregi wdarło się zbyt wiele rozluźnienia, stąd stracone punkty i niepotrzebne drobne kontuzje. Następny pojedynek stoczymy dopiero za dwa tygodnie, więc liczę na to, że wszyscy zawodnicy będą w pełni sił. Mecz z Eagles przed własną publicznością będzie dla nas sporym egzaminem, jednak wiemy, co musimy poprawić – powiedział po meczu manager Panthers Jakub Głogowski.
Zawodnicy meczu ! #ThePack2015 pic.twitter.com/5SWsUQQrkd
— Panthers Wrocław (@pantherswroclaw) marzec 28, 2015
Mecz Panthers Wrocław z Warsaw Eagles, który będzie szlagierem trzeciej kolejki rozgrywek, zostanie rozegrany 11 kwietnia.